Leżę na podłodze i maltretuję Nikona.
Swoiste final countdown, 22.5h.
Troszkę żal, bo szkoda kończyć coś, co było dobre i końca nie oczekiwało.
Trochę też smutno, bo ze świadomością, że nie mogłam zrobić nic innego, jak tylko powiedzieć 'zrób to, to niesamowita szansa'. 'Nie mogłam' w rozumieniu 'nie potrafię być taką egoistką'. W końcu o to tu chyba chodzi- o dobro drugiej osoby, czyż nie?
Wyleczymy, przeżyjemy.