Jeszcze ze świąt. Ja obecnie w Paryżu siedzę i już powoli pierdolca dostaję. Leje, leje, leje i do tego jest około 16 stopni na dworze. Nawet nie mam jak zdjęć porobić. Dzisiaj może bo butkikach połażę, ale jeszcze zobaczymy. Zwariować tu można. Wczoraj cały dzień w samochodzie a później imprezowanie i siedzenia do 1 nad ranem. I tak nejlepsze odpały szły z cioci jak jej nogi depilowałam, haha. Wieczorami jak już wszyscy sie do domu zlecą to nawet fajnie jest ale tak w ciągu dnia to idzie jobla dostać. W niedzielę może chrzciny będą jak dobrze pójdzie, ale jeszcze zobaczymy. Dobrze że mamy satelitę ;d. Dobra idę się ponudzić.