Zza uśmiechniętych, na wszelkich spędach
Spogląda wielka, głęboka nędza
Wie ona o tym, ze oto po tym
Jak zgasną światła, ktoś rzuci błotem
Że znikną w tej chwili, uśmiechy, uściski
Że obcy będzie, ten, co był bliski
Kurtyna spada, nędza zostanie
Wszystkie uściski zostały sprzedane.