dzisiaj albo jutro ostatni dzien z Outbackiem. 

samochod Rona poskladany juz calkiem, czeka tylko na zielone swiatlo od glownego mechanika.

wiec dzisiaj albo jutro najprawdopodobniej STI wraca, i trzeba bedzie sie pozegnac z Outbackiem ; ( 

szkoda, swietny samochod.

to koniec wypadow offroadowych, przynajmniej tam gdzie jezdzilismy wczesniej. 

RAVka, chociaz ja bardzo lubie, do piet temu subi nie dorasta.

RAVka nie potrafi wspinac sie po kamieniach. niestety.

teraz na misie polowac bedziemy z asfaltowych drog. no coz.

ale patrzac na wszystko pozytywnie, samochod Rona spowrotem oznacza obiecana mojemu juz baaardzo dawno sesje.

czyli mozecie sie w najblizszym czasie spodziewac zdjec sti.  *_*

Ronald twierdzi ze za niedlugo to ja bede prowadzila jego STI. rly? O_o 

buahahaha nieogarniety blond za kolkiem nie dosc ze manuala, to jeszcze z turbem zalaczajacym sie przy 3k rpm?

tozto przepis na katastrofe jest....

a teraz trzeba sie ubrac, wykapac pieska i wio na zdjecie gdzies, gdzie jest fajnie ale nie ma zbyt duzo kleszczy. 

nie chce mi sie znowu sciagac ze mnie kleszczy po kazdym razie jak wsiade do samochodu.... -_-'