Jakoś tak mnie na niego naszło :P Bo siedziałam z Baksikiem na dworze i oboje zajadaliśmy się marchewkami :P potem ja przeszłam do lodów, a króliś do trawy ^^ A, że dziś był spokojny i wg. taki milusi to nawet się pobawiłam aparatem- bo taaakie cudne słonko i wg. pogoda, że przepuścić nie mogłam. Nawet się zdążyłam pobawić filtrami kolorów. A potem przyszli koledzy chłopaków i ja się zaczęłam zbierać.
Wg. jakaś taka rozleniwiona jestem, zaraz klasówa z chemii i kartkówa z maty, której nie ogarniam, ale pocieszam się, że będzie dobrze. Jakby co ma mnie kto wspierać :> I jutro angol dwie godziny ( huuura?) , ale chyba ogólnie czuję tylko zbliżającą się wolność poprzedzoną wieeeelkim lenistwem. Nie jestem w stanie myśleć o czymś tak banalnym (xD) jak szkoła. Chyba przespię kolejne dni ;]