A gdy mnie sen zmorzy
Zakradnij się i pozbaw mnie twarzy.
Powoli zedrzyj skórę,
Uwolnij mnie od rysów tych przeklętych.
A z gliny ulep mi
Kobiety prostej twarz.
I nową daj tożsamość.
Nauczę się, nauczę jej na pamięć.
A kiedy już się spełni,
Bezkarna tak i naga przejdę ulicą.
byle do soboty ; )
a z Tobą uwielbiam uzyć się matematyki.