Cóż, wróciłam.
O, tak. Bo byłam oglądać Zawody Ogólnopolskie (chociaż trochę międzynarodowe, bo Niemcy też byli) w Zagórowie. Jestem zmęczona, wypluta, wszystko mnie boli, spiekłam się na słońcu (ZNÓW) i czuję się lekko rozczarowana. Zawody zrobione zupełnie bez "wielkiej pompy", zawodników więcej niż widzów, a komentator mylił się co drugie słowo. No, halo! Osiemdziesiąt osób w jednej klasie (po jednym przejeździe), a oni zachowują się, jakby zawody były regionalne?
Wyszło szydło z worka. Obsługa była strasznie niekompetentna! Zawodniczka jechała na linię, przeskoczyła przeszkodę A i galopowała w kierunku stacjonaty B, a jakiś chłopak (właśnie z obsługi, notabene!) wskoczył przez barierkę prosto pod jej kopyta! Nawet nie patrzył, idiota jeden! Ominęła go w ostatniej chwili, wytrąciła konia z rytmu nagłym szarpnięciem i oczywiście zrobiła zrzutkę. JEDYNĄ. I w dodatku miała dobry czas. To przecież można zabić takiego gnojka. W dodatku, jedna z osób podnoszących zrzucone belki ZASNĘŁA. Wyobrażacie to sobie? Innych nie było i asystent organizatora musiał biec podnieść belkę przy okserze. Po prostu byłam tak wytrącona tym z równowagi, że... Ech, szkoda gadać.
Jestem rozczarowana, i tyle. Zupełnie inaczej to sobie wyobrażałam...
Co do zdjęcia, fbl oczywiście popsuł jakość (JAK ZAWSZE) i niebieska koszula zlała się z niebem, przez co zdjęcie jest nieestetyczne. Wyobraźcie sobie, że jest okej ;]. Ach, na fotografii jest oczywiście zawodnik (tak a propos szarych bryczesów).
Od dziś zaczynamy serię zdjęć z zawodów ZO ;d.
Tylko obserwowani przez użytkownika ewkhfkhdlkhfdskjhsdlkjh
mogą komentować na tym fotoblogu.