Poruszone, ale co mnie to. I tak jedno z moich ulubionych ; d. Czesław robił. A ja napisałam nowy rozdział! I nawet już jest opublikowany, o! Czytać mi go, bo nikt jeszcze tam nie zerknął ; (.
A dziś ja, jako jedna z tych zajebiaszczo inteligentnych osóbek, postanowiłam użyć pojemnika do lodu, jako, że woreczki nam się skończyły. No okej. Idę do mamy, do salonu, się spytać, gdzie jest. W lodówce. Łał. A precyzyjniej? Ostatecznie dowiedziałam się, że jest w dolnej szufladzie zamrażalnika, która jest wypełniona dzisiejszymi zakupami (które na dodatek ledwie się tam mieszczą -.-')... Ale nic, chcę lód, to poszłam tam grzebać. Wyjęłam CAŁĄ SZUFLADĘ, nim dogrzebałam się do pojemnika, który ktoś niezwykle mądry umieścił na samym spodzie. Wzięłam, załadowałam zakupy i patrzę, a to... nie to! Okazało się, że wyjęłam coś z wyposażenia lodówki -.-'. No to wyjmujemy jeszcze raz, kładziemy to "coś" z powrotem i bierzemy drugi pojemnik, który na szczęście okazał się być tym właściwym... Uff. Obejrzałam pojemnik z każdej strony i doszłam do wniosku, że podejrzanie wygląda, więc poszłam go umyć...
Najważniejsze, że teraz lód już "się robi" ; d.
CZYTAĆ ROZDZIAŁ!
Tylko obserwowani przez użytkownika ewkhfkhdlkhfdskjhsdlkjh
mogą komentować na tym fotoblogu.