A naprawdę przydałoby się.
Wczoraj byłam na salsie. Mark miał przyjść ale go katar pokonał. Szkoda, padlibyśmy tam ze śmiechu, ten koleś jest niesamowity :P Anyway, next week zaczynamy improvers class. Cieszę się, bo tam się często zmienia pary i niektórzy kolesie naprawdę fajnie tańczą, więc będzie wesoło ;)
A jak wróciłam, w kuchni zastałam Jasona wciśniętego w czarny gorset. Poprosił mnie not to ask. "I won't" - stwierdziłam :P
Aaaa, nie napisałam o najważniejszym. W piątek zaspałam na test z Mikroekonomii. Zaspałam, bo uczyłam się do 3, a uczyłam się do 3, bo od miesiąca nie byłam na wykładach (mam pewne problemy z utrzymaniem uniesionych powiek na nich. Tja.