No i wyszło... Zespół niumiejętności przekroczył granice. O ile dotąd drobne jego objawy nie miały wpływu na życie innnych, o tyle teraz doprowadził do nagłego pojęcia owej myśli: Twój brak opanowania i wiedzy miały wpływ na cudze życie. Jeśliby kiedykolwiek komukolwiek coś się działo, nie potrafisz pomóc. Dostajesz histerii i zapominasz nawet to, co wiesz. A wiesz niewiele, prawie nic. Gdyby On i Ona Ci nie pomogli, nie dałabyś sobie rady... Ona pobiegła po niego, a On Ci pomógł. I będziesz im za to wdzięczna zawsze. Ale jeśli zdarzy się, że ich przy Tobie nie będzie? Spanikujesz.
Dni upływają pod znakiem "Kiedy powiem sobie dość" O.N.A. i wmawianiu sobie, że mimo wszystko nie wolno Ci GO kochać.
"A przecież tętno krwi nie przyspiesza uderzeń nawet najdrobniejszą część sekundy! Smutek tylko, smutek głęboki!"
"Życie stało się niby ostre, białe światło dla oczu chorego. W każdym momencie świadomości życie oślepiało sprawiając nieznośny ból."
"Martin Eden"-Jack London