


I znowu zatraciłam swą wiarę. Miłosć kupijesz za ropę, która spala się jednak nie ze wstydu. Kurwa. W swoim dwudziestoletnim starzu życia jesteś wypełniony tym, że post lub tym, że to grzech. Bogiem tym. Podobno jest miłością... A ty? Traktujesz jak towarzyszkę do szczerości tak koszmarnej, do przyjemności tak haniebnej, do nudy tak interesującej bo z nim. Pierdolę dziś na święta tego naszego Boga. Zapalę jeszcze papierosa, położę się i usypiając - pomyślę ( bo będe miała na to czas) z jakim uśmiechem, że nie musisz widzeć mnie bedziesz obchodził rocznice śmierci papieża.
i dziś rok jak tkwię w tym. w mojej bezradności.
i psychicznej chorobie znanej pod słowem na pierdolone m.