photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
/
Dodane 28 WRZEŚNIA 2010 , exif
15
Dodano: 28 WRZEŚNIA 2010

/

Z Martą tanczyłyśmy dziś taniec z parasolami.

Zostalo nam 11 dni do weekendu marzeń ;)

 

 

 

 

 

 


 

-Zejdziesz? -słyszę przez domofon.
-EEE ? Mati ?
-Nie, obrońca krzyża. - odpowiada i śmieje się. Wtóruje mu, odkładam

domofon, wpadam do pokoju, pisze do znajomych zw i pędze na dół.
-Co Ty tu robisz? -pytam.
-Troche się stęskniłem.Co u Alana? -pyta.
-Chyba git. Przyjechałeś spytać co u Alana?
-Nie dokońca.-odpowiada i posyła mi swój uśmiech. Przez chwilę czuje, że

jest tak jak dawniej. Kiedy był moim starszym bratem, a ja jego młodszą

siostrzyczką. - Mam coś dla Ciebie. chodz.- uśmiecha się zachęcająco i

wyciąga do mnie rękę.
-ehh. -wzdycham i wychodze w kapciach na dwór, gdzie oczywiście leje.Stajemy

przy jego samochodzie.Otwiera bagażnik, a mnie ogarnia atak paniki.
-Pizzę? -pyta- a może kebaba? Albo chamburgiera? -patrzy na mnie badawaczo.
-nie jem mięsa..
- A no tak. Mam jeszcze frytki, spagethii, pierogii mojej babci, lubisz je

prawda? Mam tez tortillę wegetariańską, bigos, również mojej

babci,nalesniki, gofry, trzy rodzaje serników,pudło lodów, cipsy. Aa,

zapomniałbym o czekoladzie.-podaje mi jedno z groma opakowań. - Jak chcesz

możesz zjeść w aucie. Bo tu troche pada. -przełykam ślinę i wypowiadam to

samo zdanie co zawsze:
-Nie jestem głodna.
-Od kiedy? -pyta, i nurkuje po kolejne opakowanie.Ponieważ nie odpowiadam

kontynułuje. -Wika, kogo Ty chcesz oszukać? Przecież wiem.Wiem, że wróciłaś

do tego bagna. Ale nie pozwolę Ci w nim zostać, chociażbym miał cie sam

karmić ! Więc właz do środka.- wsiadam i szybko mrugam. "Wiktorie nie

płaczą" powtarzam sobie. Podaje mi frytki z moim ukochanym sosem i patrzy

wyczekująco.
-Jestes potworem.- mówie ocierając łzy, które samoistnie popłyneły po

policzkach.
-Noo, należało by mnie znienawidzić, za to, że nie pozwolę ci się zagłodzić.

Nie płacz. To tylko frytki. -jakby na potwierdzenie sam wyciąga jedną i

zjada. Chwytam widelczyk i próbuje zrobić to samo. Ale zatrzymuje go kawałek

od ust. Nie panuje już nad łzami. Odkładam frytkę.
-nie mogę..-Mateusz chwyta moją rękę.
-Chociaż 3..Zrób to dla mnie. Zrób to dla Alana..- robie podejście numer

dwa. Tym razem owocne. Czuje jak frytka drażni mój przełyk.Ksztuszę się a

Mateusz podaje mi colę. - noo, widzisz, Twoja porcja już się zmiejszyła.-

dotykam mojej nitki i czuje olbrzymie wyrzuty sumienia. -Masz rację,

zapomniałbym. - chwyta moja rękę i urywa nitkę. Rozpłakuje się jak małe

dziecko. - Daj spokój, mam dla Ciebie nową. O ładniejszym kolorze.-daje mi ją- a teraz dokończ te porcję, weź sobie resztę do domu i spływaj.
-Ale Ty jesteś straszny.. Przeciez wiesz, że tego wszystkiego nie zjem.
-babcia będzie zawiedziona, jak nie zjesz jej pierogów.
-Z truskawkami ?
-No baaa.-mówi, uśmiecha się, a ja po woli zjadam porcję moich frytek.

Mateusz wychodzi z auta,a po chwili podaje mi gofra.
-Pękne. -mówie i usmiecham się do niego przez łzy.
-To nic. Macie w Kościerzynie całkiem dobrą myjnie, więc o tapicerkę się nie

martw.- zjadam gofra.
-Dlaczego to zrobiłeś?
-Bo Cie mega wykurwiście mocno kocham.
-dobrze wiedziec. - odpowiadam i zamyślam się. - śpieszysz się?
-Niee.. tylko jakies 10 minut temu miałem być w Gdańsku.- zaczynam się

śmiać. Wychodzę na zewnątrz, Mati również, otwiera bagażnik i wykłada mi

jego zawartość na ręce. - Nie zawiedz mnie i zjedz to.
-Dobrze.. -odpowiadam. - Dziękuje. Znów mnie uratowałeś, chociaż w chwili

obecnej Cie nienawidzę.
-tak, wiem. -odpowiada dumny z siebie. Żegnam się z nim i dąże do klatki-

Zapomniałbym ! - krzyczy za mną, więc przystaję.
-Tak? -odkrzykuje.
-Upierdole skrzydła temu, kto Ci je przytnie, rozumiesz? - nie czekając na

odpowiedz wchodzi do auta. Odwracam się i ruszam do domu. Dzwonię domofonem

po wujka by zszedł i pomógł wnieść mi jedzenie na góre. Uśmiecham się pod

nosem, mimo że łzy dalej mi lecą. Są jeszcze tacy ludzie co są w stanie rzucić wszystko by mi pomóc.Ludzie, którzy nie pytając o nic po prostu wyciągają ramiona.

 

 


 

Kocham tego Pana. Jego głos, wygląd i usmiech.. ahhh <3

 

 


 

 

 

 

Nie wiedziałam, że życie najpierw uchodzi z płuc, a na końcu gaśnie w oczach. Wyobrażałam sobie, że samobójstwo to dobitny manifest, ostateczne "pieprzę was", wygłoszone pod adresem tych wszystkich, którzy mnie nie rozumieją, jak ciężko przychodzi mi bycie taką Wiką, jaką chcecie we mnie widziec.

 

 

 

.

Komentarze

zabaardzo jaa. tacy luudzie się rzadko zdarzają, naprawdę. ;)
28/09/2010 22:05:53
thisisthelifeee noo.. niezły jest. ;))
28/09/2010 21:01:47

Informacje o emotion


Inni zdjęcia: Tout ordinaire. ezekh114Jaki wysoki ... ezekh114widok vela44Derwisz zadziwia bluebird11Lubiechowa quen"Pójdźmy na jeziora." ezekh114Stanowiska uzgodnione. ezekh114Mango! realitiWirujący Derwisz bluebird11Przystanek. ezekh114