hahaha . zdjęcie sprzed osiemdzisięciuu laty xD Mamo, po co Ci mój laptop skoro :
a) nie masz do niego hasła
b) nie masz internetu ?
nie żebym sie skarżyła, ale by mi się przydał z powrotem.
Wgl,w szkole rzeznia dzis. Ale nic nie będe o tym pisać, bo weekend mamy wkoncu.
Chciałam tylko zauważyć, że dziewczyny z klasy, MOJE dziewczyny są zarąbiste. Moda na sukces, fineasz i ferb<nie wiem jak to się pisze> " juz nie czuje rytmu" i pierwsza miłość, oraz inne bajki z dzieciństwa - sprawiły, że chociaż na chwileczkę powrócił dobry humor. Jesteście wielkie, dziewczyny ;**
-Przed czym Pani tak ucieka?
-Ja to mam porąbane pomysły!-syczę i dopiero zauważam jak biały samochód zatrzymuje się na przejściu.Ochrona. No super;|
-Słucham?-pyta Pan i usmiecha się do mnie.
-Nie nic.-dyskretnie wciskam przycisk 'ok' w telefonie powodując, że ring frei milknie. -Prowadzę tylko rozmowę z drugim ja.
-A czy to drugie ja jest w stanie mi odpowiedzieć, czy nic Pani nie zagraża?
-O ile pamiętam nie zatrudniałam nikogo do ochrony.-rzucam wrednie
-O ile pamiętam moim zadaniem jest pomagać każdemu. - odcina się, ale dalej sie szczerzy.-Wygląda Pani jakby się czegoś bała.
-Siebie się boje.
-Pani drugie ja jest dla Pani zagrożeniem?
-Lepiej bym tego nie ujeła. W kazdym bądz razie żaden psychopata z łopatą, siekierą czy tasakiem mnie nie goni, dziękuje. - Pan w tym momencie roześmiał się serdecznie. -AA. zapomniałabym o pile mechanicznej.
-Tak, zgadzam się.Z piłami jest ich tu najwięcej.-w swoim śmiechu ma coś takiego, że i ja się usmiecham.- I dlatego sądze, że najbezpieczniej było by wrócić do domu.
-ja nie wiem gdzie jest mój dom. - mówie, zanim zdąrzyłam się ugryźć w język.
-A czy Pani drugie ja wie?
-Sądze, że wie.
-Mama już na pewno czeka z herbatką na Panią.
-Taaa. i z kanapeczkami - mówie tonem ociekającym sarkazmem.
-Podwieść Panią do domu?
-nie, ale dziękuje. Takich ludzi jak Pan jest nie wielu. - widzę, że porusza ustami, ale ja już ogłuszam swoje bębenki ringiem. Kocham te piosenkę. biegnę <czytaj idę> sobie w stronę szpitala. Jestem pod basenem i ponownie zauważam białe autko.
-Cholera.-mówie do siebie kiedy widze, jak przystaje.
-Dobry wieczór! A tym razem przed czym Pani ucieka? -pyta, a ja mam nadzieję, że szybka którą spuścił przez przypadek podjedzie do góry. Natychmiast ganię się za takie myśli
-Nadal przed sobą.
-A konkretniej? - konkretniej, to ja Ci zaraz wybije zęby! ~ myślę i biorę dwa głębokie oddechy, układam z rąk mudrę i całkiem spokojnie mówie
-Chce uciszyć wyrzuty sumienia.
-Hmm. To chyba żadkie w Pani pokoleniu. A dlaczego Pani chce je zagłuszyć? - palant. ~ myślę i po raz kolejny jestem na siebie zła.
-Skrzywdziłam dziś kogoś bardzo mi bliskiego.
-Jak bliski to wybaczy.
-Problem w tym, że ja sobie nie wybaczę.Bo wie Pan..-gryzę sie w język. Głupi język. Za dużo ostatnio mówie.
-Tak ?
-Nie, nic. Nie zamierzam obcej osobie opowiadać swoich problemów, skoro nawet nie mówie o tym przyjaciołom.- zauważam,że na moje szczęście, w końcu jedzie samochód. A to oznacza, że.. tadaaa ochroniarz sobie pojedzie.
-Szkoda, że moja córka nie jest taka. -mówi chyba na pożegnanie, uśmiecha się lekko i odjeżdza.
Wracam do domu i głęboko się zastanawiam. Coś się naprawde pogubiłam w swoim życiu ostatnio. Coś naprawdę nawaliłam. Popełniłam parę błędów. Ale spokojnie. Naprawie.
Rozmawiałam dziś z Mistrzem. Nie podoba się mu mój pomysł, ale jemu nigdy się nie podobają moje pomysły. No i wgl troche mi sie dostało za rozpowszechnianie wiadomo czego xD "to nasze prawa! nie wolno pokazywać ich komu popadnie!" startatata.
Czuję się taka samotna.Dziś przez chwile na wfie poczułam nadzieje, że może jednak. ze może nie jestem sama. Ale niestety. Jeszcze nie teraz. Jeszcze nie tu. Zaciskam zęby i wytrzymam.
A Ty, posłuchaj mnie uważnie. Zabije Cie, jeżeli jeszcze raz ją skrzywdzisz. I mówie teraz śmiertelnie poważnie. Rozumiesz?
5 uzależnień :
1.Pepsi/cola.-chociaż osobiście wolę pepsi. nie ważne czy zero, 'lajt'czy też max. Uwielbiam każdą. Nie wyobrażam sobie świata bez pepsi. Wakacji bez pepsi. Mojego życia bez pepsi. Raz, kiedy przeszłam na drastyczną dietę<schudłam 15kilo! wprawdzie, że wróciło mi 16 efektem jojo to już inna historia.. ;p > nie piłam jej przez 3 miesiące. Cholera, to było straszne ;(
2.Photoblog i internet.-dokładnie w takiej kolejności. Czym byłby dla mnie internet bez tej storny? niczym. Bo najbardziej z wszytskiego uwielbiam pisać na pb.
3.Przyjaciele. -tak, tak.To moje małe uzależnienie. Nie potrafię wytrwać bez chociażby jednego sms-a, jednej rozmowy dziennie z przyjacielem .
4.Muzyka- zawsze i wszędzie.
5.uwaga, dziwne uzależnienie xD Jestem uzależniona od szukania cytatów i głębokich myśli xD Na serioo. bez kitu.
Nie ma laptopa = nie ma pamiętnika z Niemiec ;|
Jesteś blogowiczem, zupełnie jak ja.. Zapisujesz pewne myśli, odczucia, wspomnienia, marzenia. Może nawet zamieszczasz galerię, chwalisz się swoimi dziećmi, drugą połową, kanarkiem, a może sfotografowanym własnoręcznie zachodem słońca.. Nawiązujesz blogowe znajomości. Ktoś odwiedza Ciebie, Ty wpadasz go kogoś.
Po jakimś czasie orientujesz się, że nie możesz nie zerknąć, czy nie pojawił się nowy wpis na TYM blogu. Właśnie sobie uświadamiasz, że TA osoba, która prowadzi TEN blog stała Ci się dziwnie bliska.. Publikujesz nowy post i czekasz na TEN komentarz na komentarz Twojego przyjaciela. Trwa to całe miesiące.
W międzyczasie TEN ktoś zwierza Ci się z wielu różnych spraw, nieraz bardzo intymnych.. Pewnego razu, wchodząc jak zwykle na TEN blog pojawia się notka:
-Przykro nam, blog o podanym adresie nie istnieje .
I co czujesz wtedy Drogi Blogowiczu? Złość? Ale czy masz prawo? Przecież to nie Twoja sprawa. To nie Twój blog. TEN ktoś miał prawo to zrobić. Blogowe przyjaźnie są bardzo wygodne. W prawdziwym życiu, przyjaciel nie przeprowadzi się nagle gdzie indziej, jak coś mu się nie spodoba. Nie zniknie nagle z Twojego życia. Tu wystarczy jedno kliknięcie i nie ma.. Zaraz.. Ale tak bez słowa? Czy tak wypada bez pożegnania? Nie wiem..
A Ty wiesz?
a teraz powtarzaj za mną: nigdy więcej, nie dam sobą manipulować xD