Jak się przyjrzy
cie zobaczycie niebieską corsę. Jak spojrzycie przed nią to zobaczycie kwiatki przed moim domem ;D
nie, wcale nie jechal potem rajd rowerowy. nie, wcale sie ze mnie nie smiali xD <lol>
Spadam do szkoły, trzymajcie kciuki. Coś czuje, że będę pytana.
Dzień 38
-Kochanie..Trzeba ją uspać.-usłyszałam głos Alana,który po oględzinach mojego ukochanego zwierzątka nie miał już żadnych wątpliwości.nagle obraz zaszedł mi łzami.Nie widziałam nic,oprócz mojego małego serduszka, które biło wolno,jakby męcząc się pracą.nie widziałam nic oprócz ran wygryzionych przez nią samą.
-Mysia.. nie.. nie możesz mi tego zrobić.
-Wiktoria..-po raz pierwszy tamtego dnia moja mama zabrała głos.-Podarowałaś jej piękne zycie.Dbałaś o nią jak nikt, karmiłaś ją przeróżnymi smakołykami i kupowałaś różne pierdoły,by urozmaicić jej życie.Wątpie,że jakiekolwiek zwierzątko zaznało z kimkolwiek tyle szczęścia co ona z Tobą.Wierzę w to,że pokochałaś ją całym sercem.I głęboko wierzę też w to,że ona pokochała tak Ciebie,i że było jej z Tobą dobrze. Inaczej nie przeżyłaby przecież prawie trzech lat,skoro te chomiki żyją 2! Teraz jednak,gdy jej życie dobiega końca musisz dać jej największy dowód miłości. Musisz ją uspać,żeby nie cierpiała..Musisz pozwolić jej odejść..-w mojej głowie przewijało sie szybko mnóstwo obrazów. Mysia kiedy po raz pierwszy wpuściłam ją do nowego domu.Mysia po raz pierwszy jedząca mi z ręki. Mysia głaskana przez dziadka, Mysia jako niezawodny pocieszacz po śmierci dziadka. Mysia podczas długich wieczorów nauki. Mysia podczas rozstań z chłopakami. Mysia podczas kłótni z przyjaciółmi. Mysia podczas godzinnych przesiadywań w necie. Mysia podczas podróży do Niemiec. Mysia podczas najpiękniejszych,najgorszych,nasmutniejszych,najweselszych momentach moich ostatnich trzech lat. Jak mogłabym zabić przyjaciela? I to najwierniejszego?
-Dlaczego ona? -zadałam najgłupsze z pytań.-Dlaczego znów muszę tracić kogoś kogo kocham?-wtedy nie zważałam już na nic. Rozbeczałam się na dobre.Poczułam jak Alan klęka obok mnie i próbuje mnie przytulić. odepchnełam go.-WYNOŚCIE SIĘ! - krzyknełam. - oboje! Chce być z nią sama.-Alan wstał.Widziałam jak mama poklepała go po plecach, a potem wyszli.
-Mysia..Mysia..-szeptałam tuląc ją do swojego policzka.-Prosze nie..Nie możesz odejść..Wszyscy mnie zostawiają..-dość długo klęczałam przy jej akwarium,przytulając ją i płacząc.Postanowiłam,że poczekam do jutra. Kto wie? może to przejściowe, tak jak rok temu? Ułożyłam ją później w jej ulubionym miejscu,zależało mi na tym by odpoczeła. Czekałam aż zaśnie, i sama kłade się do łóżka. Obiecuje sobie,że nigdy przenigdy nie chcę być w podobnej sytuacji.Zasypiam. Budzę się i odruchowo sięgam po telefon.
-Druga dwa.-odpowiada głos z ziemi.
-Alan?
-Owszem.
-Co Ty tu robisz? co robisz na ziemii?
-Śpię.
-Moja mama kazała ci spać na ziemi?Pojebało ją?
-Nie. Kazała mi spać u was. uznałem,że przyzwoiciej będzie jeżeli położe się na ziemii.- i wtedy przypomina mi się dlaczego właściwie jest zaistaniała sytuacja.
-Czy Mysia...
-Nie. -odpowiada od razu.-pól godziny temu nawet jadła.Ale..
-To nic nie zmienia..-wchodze mu w słowo.
-Właśnie..-potem nakazuje mu przyjść do mnie.Gawędzimy przez chwilę leżąc obok siebie.Ciesze sie,że przy mnie jest.
-Dla innych ludzi to tylko szczur..Ale dla mnie..To członek rodziny.Najwierniejszy i najbardziej szczery z całej mojej rodziny.Pewnie masz mnie teraz za wariatke co?
-Absolutnie nie.-odpowiada bez wachania.-Przecież te stworzonko żylo tylko dla Ciebie i tylko dzięki Tobie.To uczucie ogromnego przywiązania, i odpowiedzialności.
-tak..-przyznaje mu racje,a potem mówie dalej-Ale i szczerej miłości.zobacz.Ludzie się zmieniają, odchodzą , przychodzą,uszczęsliwiają cię tylko po to,żeby potem doprowadzić do płaczu.miłość zwierzęcia jest szczera.Niezmienna.Alan? odpowiesz mi na jedno pytanie?
-Jasne.
-dlaczego studiujesz weterynarię?
-Chce czuć się potrzebny.Chyba od zawsze kochałem bardziej zwierzęta od ludzi, chyba dlatego,że nie mogą nas skrzywdzić.Zranic.Zawiesc.oszukać.-milczę.walczę z łzami,które znowu napływają mi do oczu.-Spróbuj zasnąc.
-Nie odejdziesz?
-Nie odejdę.-budze się rano i...alana obok mnie nie ma.Dostrzegam,że znikneło moje akwarium.
-MAMO!!-drę się i zeskakuje z łózka.Znów kręci mi się w głowie.-JAK MOGŁAŚ MU POZWOLIĆ?JAK ON MÓGŁ MI TO ZROBIĆ?!-dopadam ją w kuchni pijącą kawę.
-O co Ci chodzi? -pyta zaskoczona.
-Jak smieliście wywieżć ją na uspanie bez mojej wiedzy?!
-Wiktoria.Uspokój się. Alan pojechał z nią do kliniki,po coś co przynioslo by jej ukojenie do czasu powrotu do Polski.
-Ale dlaczego?
-Bo na pewno,znając ciebie chciałabyś miec ją blisko siebie,prawda? Zrobić jej mały grobek czy coś...-boli.cholernie boli.Wracam do łóżka wykończona.Zmęczyła mnie droga do kuchni.Włączyłam laptopa i piszę. w ten sposób zabijam oczekiwanie na Alana. na Mysię.
5 rzeczy,których o mnie nie wiecie.
1.Nie dotykam klamek oraz korków w publicznych toaletach.
2.Będąc w KPLŻ <kólko przyjaciół ludzkiego życia> wmyśliłam hasło, który wygrało krajowe zawody.Dotyczyło aborcji.
3.wydaje kosmiczne sumy na perfumy.Mój ulubiony to perfum Calvina Kleina.Euphoria.Po raz pierwszy nabyłam go świeżo po jego premierze, zapłaciłam za niego około 300Ź! Uwielbiam też perfumy Naomi Campbell. Miałam każdy z jej kolekcji.
4.Mam małą kolekcję lakierów do paznokci. Liczy około 100 lakierów. Niektóre są całkowicie nowe. Nie używane. Po co mi więc one? Chyba tak tylko dla frajdy. Malowanie paznokci ma dla mnie szczególne znaczenie. Każdy kolor oznacza akurat stan mojego umysłu. Dziś mam miętowy/mientowy <cholipa, nie wiem jak to się pisze> więc mój nastrój jest chłodny. Nie mam ochoty na jakieś wyjścia. I tak do każdego kolory lakieru mam inne znaczenie.
5.w przeszłości byłam uzależniona od zdrapek w totolotku. Wydawałam na nie baaaardzo dużo pieniędzy. Jak nie miałam pieniędzy zapożyczałam się u babci. Po dziś dzień mam w szafce jakieś 200kuponów z tamtego czasu. O dziwo, grając bardzo długo tylko raz wygrałam. 10zł.
po cholerę mówisz mi 'dzień dobry' jak zaraz i tak mi go psujesz.?
Lubię świat po deszczu, ale nie lubię świata w deszczu. Lubię oglądać filmy, a nie seriale. Lubię nauczycielkę od historii, ale nie lubię przedmiotu, którego uczy. Lubię Ciebie takiego, jakim jesteś, a nie takiego, jakiego udajesz.