"-Wcale nie. A najbardziej niesamowite jest to, że jesteś taka zwykła, w swojej niezwykłości.Niby jak każda dziewczyna marzysz o tej gwiazdce, ale w Twoich oczach widzę coś co mi mówi, że gdybyś tylko chciała weszłabyś w posiadanie jednej z nich. To determinacja. -słuchając go, spojrzała instyktownie w niebo. Piękne gwiazdy świeciły swym blaskiem, a ona właśnie zrozumiała jedno. Gotowa była oddać serce w jego ręce. To było właśnie jej największe marzenie, które , jak na ironie, nie spęłni nawet spadająca gwiazda. - Hej, czemu posmutniałaś ? Nie chciałem Cie urazić. - kątem oka zerkneła na niego. Był śliczny. Niczym Bóg. Taki nierealny, ale równocześnie rzeczywistny.
- Nie posmutniałam, zwyczajnie się zamyśliłam. Przykro mi to mówić, ale nie ma we mnie determinacji. Nauczyłam się akceptować, że niektóre marzenia zwyczajnie się nie spęłniają.. - rzuciła tonem pozornie obojętnym.. "
;)