spadam..

spadłam w przepaść. może nadal spadam? nie czuję nic. zapadłam w nicość. wołam o pomoc. mój krzyk odbija się od ścian przepaści. echo. nie ma Cię przy mnie. zawsze miałeś być. miałeś podawać mi rękę, gdy upadnę. dziś nie mam nikogo, kto by to zrobił. Wiesz co mnie przeraża? Świadomość, że wtedy nie byłam pijana. Ty też to wiesz, prawda? Przecież pamiętasz jak wylewałam piwo do doniczki. A skoro nawet nie mogę zwalić na alkohol.. To co się ze mną stało? Brakuje mi wiadomości co rano od Ciebie.Tego jak czyniłeś mnie piękniejszą i dobrze wiesz, że nie o wyglądzie teraz mówię. Tęsknie za Twoimi pytaniami, których nikt nigdy mi nie zadał. Brakuje mi tego, że kiedy czytałam książkę chciałeś wiedzieć co czułam po każdym rozdziale. Co bym w nim zmieniła? Co mi się nie podobało? Brakuje mi pewności, ze nie ważne jak byłabym rozsypana pomożesz mi się pozbierać. Wieczorami, gdy telefon milczy, nie mogę zasnąć. Nie potrafię zasnąć bez Twojego " pod łózkiem, ani w drzwiach ani na szafie, a tym bardziej koło Ciebie nie ma żadnych duchów. Możesz spać spokojnie. Nawet jesli bedą, to je zaprosze do siebie na kawę, byleby Ci dały spokój". Teraz, kiedy nie mogę zasnąć, kiedy tańczę z bólem walca, słyszę ciche kroki nade mną. Potłuczone kawałki szkła są potłuczonymi kawałkami mojej historii, która z trudem już oddycha. Tam gdzie byliśmy kiedyś "my" jest teraz tylko "ja" i moja samotność. Zauważyłam w ogóle jedno. Zadziwiające jak szybko problemy uczą się pływać, później nurkować i chodzić po dnie kieliszka wcale nie znikając, zadziwiające jak szybko kończą się ciastka na pocieszenie, a najbardziej zadziwiające jest to, że zniknąłeś równie szybko jak się pojawiłeś. A Twój opis na gg, wręcz kłuje mnie w oczy. " Ból jest chujowy.. ale uczy" powiadasz? To w takim układzie mnie nauczył jednego. Za błedy się płaci. Często najwyższą cenę.
Mega wielki kac. Emocjonalny.

`podłoże jest nietrwałe, łudząc się codziennie spadam coraz niżej...