10/08/24

Z kiedyś tam, gdy miałam wolne we wtorek z rana, bo nie miałam spotkania

z teraputką, ale za to miałam różne załatwienia przed komisją.

Było wtedy okropnie gorąco. Schowałam się na chwile nad stawem w parku

w cieniu drzew. Miałam pisać. Nie wyszło.

Do tego potrzebuję wolną przestrzeń i czas..

Tymczasem, gdy wymyśliłam sobie, że w ten poniedziałek znajdę przestrzeń i czas

wyskoczyło mi już załatwienie w mieście.

Mój mąż znalazł obraczkę ślubną kilka dni temu. Nie zgubił jej w pracy, tylko w pościeli.

Ja zgubiłam parę dni temu pierścionek z różą, który był widoczny na jednym z ostatnich zdjęć.

Wczoraj znalazłam go w kojcu. Zsunął mi się z palca a potem młody przykrył go swoimi zabawkami.

Co do wyjścia - pradopodobnie mój mąż pojedzie ze mną na koncert w czwartek.

Muszę tylko ogarnąć opiekę dla małego na 2 h, bo mniej wiecej tyle nas nie będzie.

Dziś boli mnie koszmarnie kręgosłup. Ledwo dałam radę wystać przy suszeniu włosów.

Wczoraj przy prasowaniu siedziałam, bo też dawał mi w kość.

Zrobiłam do tego lekkie przemeblowanie w dodatkach w pokoju; przewiesiłam w inne miejsce

obrazki, bo uznałam, że po co wieniec z nietoperzami ma wisieć na ganku, skoro może w sypialni.

Miał być na drzwi, ale jest tak piękny- według mnie, że szkoda go na zewnątrz.

Powiesiłam go nad półką, gdzie był obraz z aniołkiem emo. No i musiałam pokombinować, gdzie

dać ten obrazek przez to miejsce zmieniły także inne ozdoby.

Poprzestawiałam dodatki.

Nie wiem dlaczego, ale poczułam już jesienny vibe.

W tym roku jakoś wszystko przychodzi wcześniej.