Ferie. <3
Dwa tygodnie wolnego, ołł. Luksus, niee?
Dzisiaj fajnie, w szkole nudy jak zwykle o tej porze (przed feriami nic nie robimy) i dobrze jest.
Babka od geografii: 'Podajcie przykład trzody chlewnej.'
Wacek: 'Panda!'
Wiem, głupie, ale myślałam, że spadnę z krzesła. Ze śmiechu. Poza tym 'Ufo took my dog!', czajniki, rysunki na ławce i Walentynki. Każda z nas dostała kretyńską, roboty kolegów z klasy, w stylu: 'sweetaŚne poZdrowiOnka x33 ;**' Yy. Apf. I ta zagadkowa Walentynka, hm. Ciekawe, kto ją dał?
A tak to odpoczynek przez 2 tygodnie od tego wszystkiego. Dużo da, mam nadzieję. Później znów zapieprz, ale to już marzec, szybko minie.
Eh. Nie wiem, nie mam pojęcia. ;/ Tzn. wiem. Wiem, o co chodzi. O nic właśnie. I co? Niico. (Jak napisałam dzisiaj na ławce w sali od geografii, a ona mnie o mało co nie dojechała za to, że jej mażę po ławce. I prawie by mnie spytała, ale mi się upiekło i to nie ja dostałam dwa. A, jeszcze nas rozsadziła. Przeszkadzamy jej, czy co?).
Łooo, booom! ^^,
'Może za kilka lat miniemy się na chodniku, a nawet nie będziemy wiedziec, że to my, a może będzie tak, że się do siebie uśmiechniemy, spojrzymy na siebie ze zdziwieniem i po chwili pójdziemy dalej, jakby nic się nigdy nie stało. Może byc też tak, że wpadniemy sobie w ramiona i odnajdziemy do szczęście, którego szukamy. Może będziemy sobie obojętni. Może nie będzie już któregoś z nas. Może zapomnimy. Może będziemy miec się cały czas w głowach. Chęc odnalezienia pozostanie w nas gdzieś. Może byc tak, że poznamy się na nowo kiedyś, gdzieś i pokochamy. Może...'