hehehehe, rekolekcje jutro. targają mną antagonistyczne uczucia kiedy o nich myślę. z jednej strony nie mam najmniejszej ochoty tam iść, a z drugiej strony właśnie chcę, chociaż nie mam pojęcia dlaczego. tak współczuję wam wszystkim, którzy musicie iść jutro do szkoły :*
kolejny przejaw mojej mejnstrimowości: sucham se właśnie Łan Dyrekszyn. i nie skłamię mówiąc, że całkiem mi się to podoba. byliby całkiem fajni bez tych wszystkich fanek.
wiosno, oczekuję Cię chyba jakoś bardziej niż zazwyczaj. albo po prostu mi się wydaje. w sumie to zastanawiam się, jak bardzo popieprzonym trzeba być, żeby ciągle chcieć tego, czego się nie ma w obecnej chwili. ale na szczęście jeszcze nie tęsknię za Bożym Narodzeniem, a to już jakiś sukces. w każdym razie niezykle mocno pragnę już tempreatury przekraczającej PRZYNAJMNIEJ 15 stopni, czystego, błękitnego nieba i pięknego słońca. poczekam pewnie jeszcze jakiś miesiąc :-; chociaż nie, 15 stopni może nawet wystąpić. w końcu mamy marzec. wewnętrznie podskakuję kiedy myślę o tym, że w zasadzie został tylko marzec, kwiecień i dokładnie połowa maja :)
Londynie, tak nie mogę się Ciebie doczekać! <3
zostało jeszcze tylko 114 dni do wakacji!
bez weekendów tylko 83!
bez weekendów i świąt tylko 76!
natomiast mi zostało tylko 61! <3
a w ogóle to Odejewska, mam ochotę na Twoją działkę, ziomeg