Czas płynął szybko...
Powoli zbliżałyśmy sie do mety.
Ostatnie dni były luźne. Nie było większych planów, wiec postanowiłyśmy zawitać jeszcze raz do Pomaire(aby wydać resztę gotówki-a wierzcie zostało jej sporo na 2 dni przed powrotem, gdyż każdy nam mówił gdziekolwiek nie byłyśmy, że jest drogo i żeby nie wydawać za dużo bo sa tańsze miejsca....)
Kolejnym powodem przyjazdu do Pomaire była chęć zakosztowania tradycyjnej chilijskiej potrawy- UMITAS.
Umitas to zmielona kukurydza zawinięta w liście kukurydzy, podawana przeważnie z pomidorami...hmmm...YAMI!!!
A jak wróciłyśmy z zakupów to sie okazało, ze chłopcy z Lastarii czekają na nas 1.5h pod hotelem...żeby sie pożegnać&.Potem uczyli nas Cueci(narodowy taniec) przez 2h...
No i na koniec-Orlando...
Hmm...
Inni zdjęcia: Ziew Ziew ;) svartig4ldur... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24