~szerokoooo w zagłębiu narkotycznych tumanów palonego zielska, atmosfera przypominała holenderski chasz bar,ludzie żyli swoimi prawami wyłaczeni poza wszelkie ramy ogólnoprzyjętych norm społecznych, (poza nieregularna linia Pekesu oczywiście) tam wlasnie dokad na sume jechać mielismy przy niedzieli ale juz czas zimowy o pół godziny chociaz siobie zrobili żeby zawsze być trochę bardziej na czasie, tam właśnie pośród bogatej flory i fauny na rynku Bar dębina stoi który od wieków niepamiętnych cieszy podniebienia rycerzy i ich giermnków,... sam zawisza czarny tam przystawki jadał, a dla uczczenia tego momentu od 1437 roku innych papierosów jak Zawisza w karcie menu nie mają