Zdjęcie stare ale przywraca nadzieje...
A tak ogólnie to za dużo się dzieje
jak na moją chorą psychikę
ogarniętą kryzysem nastoletniej głupoty,
która rzadko znajduje przyzwoite granice
( w moim przypadku.)
Dzisiaj zakupy, mecz i miały być noce b. ale rezygnacja dla celów wyższych.
Jutro kino czeskie, spotkanie ruchowe, koncert, paku paku, żegnanie Pauliś.
A poniedziałek? Morze z małymi, teraz spędzę tydzień w zimnej wodzie, aby ostudzić trochę
Swoje ambicje ratowania i udoskonalania świata.
A po morzu kołobrzeska do 31.
Potem rodzinna biba na pół olsztyna!
A następnie zaczną się wakacje.
Tęsknię już za moją Zimką, za moją Pauliś ;(
i niestety za tymi cholernymi bałdami.
Bo nienawidzę pobudek ciotki o 11:30 ;(
jest źle.
Ooh, that's why I'm easy
I'm easy like Sunday morning, yeah
That's why I'm easy
I'm easy like Sunday morning .