Pewnego razu za księcia mieszka,
wydalo na świat dziewcze śmieszka.
Śmieszek od dziecka nic tyko kopał,
śmiał się bluźniłi i wode żłopał.
Pewnego razu u kamieniarza,
poznał śmieszek córke młynarza,
panna ta była iścię chędoga,
i mimo że widoczna była tylko jej noga,
śmieszek od razu w niej się zakochał,
poszedł padł i gorzko szlochał,
bo śmieszek jak śmieszek tylko śmieszkuje
strzeżcie się śmieszka wy tępe kłuje.
a morał tej bajki mógłby być taki
mimo że cukrowe to nadal buraki
soon
https://www.youtube.com/watch?v=0GCf2_nYvAE