Arkadia to najwspanialsze co mogło mnie w życiu spotkać.
Ale po kolei. Wstałam po 8, ogarnęłam się, zjadłam śniadanie i
pojechałam razem z Rolnikiem i Werą na rekreację. Umyłyśmy
drągi, pozbierałyśmy kamienie z parkuru, zaniosłyśmy drągi i
w sumie potem już siedziałyśmy. Koło 12 do domu, poszłam
potem zapłacić rachunki i zaszłam do dziadków. Posiedziałam
u nich trochę, pooglądałam seriala, zjadłam obiad i do siebie.
Zarejestrowałam się na uczelni, zrobiłam to i tamto i razem z
Patką trochę po 16 pojechałyśmy do stajni. No dzisiejsza jazda
na wieeeeeelki plus! Srokata mimo swojej alergii kaszlnęła
raptem kilka razy. W stępie była żywa, w kłusie trzeba było
trochę łydkami popracować, ale ogółem okej. Galop całkiem
fajnie wyszedł, po półtorej kółka w jedną i drugą stronę. No i
skoki.. no jestem z niej dumna! Leciała na stacjonatę z tak
zwaną jaskółką ładnie, ja gorzej, ale cii. Chwila odpoczynku i
potem pojechałam linię dwie stacjonaty i okser. Przy pierwszej
troche zasnęłyśmy, ale potem loty były do nieba. Potem znowu
pan Andrzej bez problemu pozwolił na chwilę oddechu i kolejna
linia, tym razem okser i dwie stacjonaty. Okser dość szeroki i
wysokości jak w LL, ale jak kazał jechać to jechałyśmy. No i
przy okserze małe hamowanie ale ostatecznie skok był i do
końca była już super, znowu linia którą jechałam pierwszą i
koniec. Arkadia dopiero odkaszlała po przejeździe i to mniej niż
zwykle, czyli syrop działa! Ma go jeszcze dostać przed zawodami,
więc myślę, że w sobotę będzie okej. Potem ogarnianie sprzętu,
sprowadzenie koni, ganianie kucy, posprawdzanie wszystkiego i
koło 20 do domu. Wykąpałam się i lecę oglądać mecz, na który
czekają wszyscy Polacy, czyli Polska vs Portugalia. Panowie, ja
w was wierzę i wiem, że jesteście w stanie i macie tyle mocy, by
pokonać swoich rywali. Dla nas jesteście najlepsi i pokażcie, że
półfinał jest dla was! Chcę zobaczyć piękne gole w waszym
wykonaniu, po zwycięstwo panowie! Do boju Polsko!
Bang!