Ten moment kiedy przekopujesz komputerową odchłań i znajdujesz
swoje zdjęcie z jazdy na Hipciu sprzed prawie 2 lat. Kiedy to minęło..
Tęsknię za częstszymi jazdami na nim. Taka kochana końska żyrafa.
Dzisiaj w sumie nic zbytnio twórczego nie robiłam. Nie wyspałam się
i chodzę zaspana cały dzień. Wstałam chwilę po 8, coś tam zjadłam,
ogarnęłam się i poszłam do kościoła. Jak wróciłam to poczytałam
trochę, a jakoś koło 14 poszłyśmy z mamą na obiad do dziadków.
Posiedziałyśmy trochę u nich i potem do siebie. Poczytałam, trochę
pospałam i to w sumie tyle. Mama pojechała do pracy, ja niedługo
idę na raczej krótki spacer z Klaudią i psami. O 21 obejrzę mecz
Szwajcaria vs Francja. Liczę na Francuzów bardzo, fajnie grają w
tym turnieju, powodzenia im dzisiaj. Obym tylko nie zasnęła na
tym meczu, bo już mi łeb lata na wszystkie kierunki świata i mam
problem z siedzeniem. Przespałam 9 godzin a jestem niewyspana.
Moje ciało domaga się dużo większej ilości snu za każde wstawanie
o 5 rano jak na uczelnie jeździłam, tak czuję..
Bang!