Zdjęcie zrobione przez Gosię ponad rok temu. Arkadia pokazująca
jezyk. Ogółem rzadko można zobaczyć któregoś z naszych koni
leżącego na pastwisku, więc mieć takie zdjęcie to duże szczęście.
No a dzisiaj dzień w sumie zleciał. Wstałam po 9, na spokojnie się
ogarnęłam, zjadłam śniadanie i przed 13 poszłam na rehabilitację.
Tam dość szybko zeszło, następnie do domu po samochód i po
zakupy do Lidla. Następnie z psem na dwór na chwilę, do Polo z
nim poczekać na mamę i dziadka, tam szybkie zakupy i do domu
robić obiad. Na szybko zrobiłam sobie pierś z kurczaka w papirusie
z suszonymi pomidorami, przebrałam sę i na 16 pojechałam do
stajni. Jazda oczywiście na Arkadii. No dzisiaj dobrze się jeździło.
W nocy popadało, zmoczyło podłoże i nie kurzyło się, więc srokata
swobodnie oddychała. W stępie całkiem żywa, do kłusu już mniej
chętna, ale się ogarnęło. Na drągach też fajnie pracowała, choć
nie polecam jazdy po nich na oklep. Poem trochę ósemek z nią
zrobiłam no i galop. Na prawo poszła całe kółko, ale dzisiaj był
bunt na prawo. Kółko nam nie wyszło, ale dałam jej chwilę i za
to zrobiłyśmy dwa mniejsze dookoła przeszkód. No i ona to jest
cwańsza niż ładniejsza. Machnęłam ujeżdżeniówką na Madisona
co by poszedł kłusem dla dziecka, a ta jak strzałę do przodu
wyrwała i ile mocy w zadzie tak zasuwała do przodu, że się
zastanawiałam, czy ją zatrzymam. Ale w końcu zwolniła. Niby
ma już swoje lata, ale stare nawyki zostają.. Potem dzieciaki
przy skokach przypilnowałam i sama poskakałam. Najpierw z
kłusu najechałam na kopertę i Aradia dobrze skoczyła, a potem
z galopu kilka razy skoczyłyśmy, raz z lewej raz z prawej ręki.
było lepiej i gorzej, ale ogółem okej, jestem zadowolona. No i
na koniec występowałam ją, potaplałyśmy się w stawku dwa
razy i koniec jazdy. Nakarmiłam ją marchewkami, ta wytarzała
się i posiedziałam z nią na trawie do końca jazd. Sprowadziliśmy
konie do stajni, to zjadły, pogadaliśmy wszyscy trochę i koło 19
każdy w swoją stronę. Wykąpałam się i zwijam oglądać mecz,
jakże ważny dla nas, Polaków czyli Niemcy vs Polska. No moi
drodzy panowie, już raz się udało, trzeba to powtórzyć i nie ma
że boli. Pokażcie chłopaki w ile was jest siły, wygrajcie ten mecz!
Bang!
A wczorajszy mecz Francja vs Albania mnie poskładał. Albania
walczyła zacięcie, Francja miała problemy z nimi, ale w końcu
w 90 minucie gola głową strzelił Griezmann, a ostatecznym
katem okazał się w doliczonym czasie Payet i huknął na 2:0!
Inni zdjęcia: Przystanek. ezekh1142025.07.20 photographymagicDojrzałość Singla mnilchas... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24:) dorcia2700... maxima24... maxima24