W tym tempie, to za zdjęcia z wakacji wezmę się dopiero zimą ;].
Od rana dzisiaj miałam lenia, koło 15 pojechałysmy z mamą do miasta. Później stajnia, takie tam pławienie na spontana na Rudasie ;d. Fajnie było, tylko w lesie jak zakłusowaliśmy to myślałam, że zlecę xd. Ale jak się trochę ogarnęłam i zamknęłam w łydkach to całkiem całkiem :).
Coś nie miał humoru na pływanie, a nawet Liduś i Ambera nurkowali! Raz z niewiadomej przyczyny mi bryknął (?) więc gleba do wody oczywiście. A potem na dokładkę mnie jeszcze przydepnął, nie wiem czy jutro dopnę szybleta <3.
Jutro trening na Redzie, błagam niech będzie dobrze, bo się załamię.