


Tak odległy czas, zaledwie miesiac temu, wielkimi krokami sie oddala. Codziennosc pochlania zycie, czas i energię. Gubię sie w poważnych decyzjach, potykajac o kłody, malymi skokami przemierzam wielki świat. Spełniając marzenia o rodzinie, domie i milosci, nie chce zapominać o teraźniejszości, sobie i ludzkiej niedojrzalosci. Tak naturalne jest błądzić, czy tak samo prosto jest wybaczać?
Czy każdy kolejny krok musi wymagać poświęceń?