jestem nieprzytomnym, nie śpiącym dwie doby zombie, które idzie się ogarnąć i ma w tym roku wyjebane na walentynki! :D nooo, nie będzie samotnego płakania przy kretyńskich filmach przy pudełku lodów, za to będą rozkminy przy lodach w miłym towarzystwie! i tak właśnie będzie okeeej! no i może dzisiaj się wyśpię, chociaż w sumie wczoraj też tak mówiłam i jakoś nie specjalnie mi to wyszło. no i przykro z powodu śmierci Madzi, biedna kozo, oby Ci było teraz lepiej :( + ELIASZ ZDROWIEEJ! :c :*
A DO KATOWIC Z GOSIĄ TO JUŻ CHYBA NIGDY NIE POJADĘ! a tak właściwie to żartuję, bo kocham robić siarę z tą wariatką i tańczyć w autobusie i być okazem przyrodniczym na dworcu i inne takie <3 lecę się ogarnąć, przestać wyglądać jak zombie i wybywam, si ju :D