Tak mi smutno :( Wszystko sie przekręciło w zawrotnym tempie. Przeleciało jak strumień moczu. Zaliczyłam w te wakacje niejedne bydło od wielu wkurzeń, zapalenia pęcherza i urazu gardziela aż po miłe hulanki i swawole :( przykro mi opuszczać tę ziemię ojczystą, ale tak sobie myslę,że nic się nie dzieje bez przyczyny. Gdybym nie wyjezdzala może nie dowiedzialabym się jak bardzo ważną rolę w żywocie moim odgrywają niektóre persony. Wiedziałam to dawno, ale dopiero teraz wiem jak bardzo te więzi są silne. I wiem, że oczy wypłakuje się za najważniejszym bydlem, nie Kawłak ? ;( i mam nadzieje ,że nasz niecny bibaśny plan się powiedzie!
Kawłak mnie wzruszył ;(((( kochom Wos Bydlaki ;(