Nocna włóczęga raz na jakiś czas robi dobrze. Po powrocie ciężko ogarnąc i zapisać wszystko to, o czym się myślało. Ale jeżeli ktoś odczuwa silną potrzebę ekshibicjonizmu to sposób zawsze się znajdzie. Z pomocą przychodzi WAP w komórce i mordoksiążka.
A idiotycznie prosta przeglądarka dostępna w Symbianie jest lepsza niż wyrafinowana Opera Mini. Bo ta pierwsza obsługuje słownik T9. Wstydź się Opero!
o 22:55
pies i Psy. adrenalina sobie skacze radośnie. a to dopiero początek. muszę się napić
o 23:11
najpierw jakiś idiota spacerował z wielkim psem puszczonym luzem. mógłby mi odgryźć rękę w łokciu bez wysiłku. a potem samochód zjechał szybko na chodnik po którym szedłem. koles do mnie:
-policja
-a tak serio?
-serio.
i wtedy pierwszy raz zobaczyłem odznakę z bliska.
o 23:16
łupanina w fermencie nigdy nie była tak przyjemna jak dzisiaj. zabawnie jest patrzeć jak się bawi motłoch ;P
i zapomniałem już jak wygodne potrafią być glany! chociaż dzisiaj "barwy ochronne" spowodowały że zostałem wzięty za złodzieja. ale pani policjantka była ładna ;) ładniejsza niż ta z kryminalnych
o 23:43
brakuje mi Rafała i naszych nocnych milkshakeów. oraz nocnych powrotów z bokenem przewieszonym przez plecy. jakże wszystko było wtedy proste i piękne.
o 24:04
mocna włóczęga i murphy's za 12zł. kocham to miasto miłością dojrzałą. dostrzegam jego wady i akceptuje je. staram się coraz lepiej poznawać. dobrze mi tu.
o 24:21
w takich chwilach życie po prostu mi smakuje...
o 01:12
kebab z baraniny i przeprawa z pijanymi dresami. wszystko jak trzeba :) wywinąłem się dzięki "cyckom na castly party". LOL
o 01:57
wróciłem do domu. około 1:15 padła mi bateria w komórce :(
gdy szedłem krakowskim przedmieściem uśmiechnąłem się do pary idącej z naprzeciwka. tak po prostu. jakiś czas później spotkałem ich znowu i tym razem oni uśmiechnęli się do mnie pierwsi. kurdę, lubię to