Tak wyglądałoby (prawdopodobnie) zdjęcie gdybym zrobił je starym, poczciwym analogiem, który jest parówką wśród kiełbas.
I podoba mi się bardziej niż to, co wypluła cyfrowa puszka. Matryca rejestrowała starannie światło padające przez świetny, radziecki obiektyw a procesor graficzny starał się to jeszcze bardziej upiększyć. A ja przyszedłem i zgwałciłem to w programie graficznym. Hyhy!
Jeżeli system mnie nie okładmuje to zdjęcie zostało wykonane 12 września. Ale kto by wierzył komputerowi?