Miały być perseidy. Niestety bateria w aparacie padła w czasie prób wstrzelenia się z ustawieniami aparatu.
Spodziewałem się fajerwerków na niebie ale i tak była fajnie. Mimo, że dawno się tak nie nakląłem. Meteor pojawiał się zwykle w momencie gdy nie patrzyłem w niebo. Koniec końców zaległem na kocyku, z bluzą pod głową i miałem na co popatrzeć.
Photoblog zgwałcił to zdjęcie kompresją. Wygląda koszmarnie :(