Wszystko boli. W pracy dziś dostałam wycisk... Ale pokazałam, ze daje radę ;)
Wczoraj mój skarb zabrał mnie do Manchester na randkę. Tam pojechaliśmy do indyjskiej dzielnicy i osadzilismy swe ciężkie osiem liter w jednej z wielu restauracji. Wybór okazał sie najlepszym, jakiego mogliśmy dokonać. Jedzenie było przepyszne! Obsługa dretwa, ale chlebek naan był najlepszy jaki w życiu jadłam. Kurczak Dansak i lamb tikka rozpływaly sie w ustach a sosy do pappadamow były świeże i pyszne. Po wielkiej indyjskiej uczcie poszliśmy do "Habibi cafe" na shishe. Tam wybrałam sobie fajkę o smaku malinowym i zamówiłam sok ze świeżych pomarańczy. Tam powiedzieliśmy troche, pogadalismy, posmialismy sie i ruszyliśmy w kierunku domu. Było cudownie!!! Dziękuje za wspaniała niedziele i proszę o więcej!!!
Po takim dniu nawet ciężka praca wydaje sie lżejsza i czas płynie szybciej.