Nadszedł grudzień, niedługo przyjdą święta.. Wróciło też świąteczne zdjęcie wejścia do mojego domu. Wciąż je uwielbiam, choć wydaje mi się, że ma już dwa lata? - z czasów, kiedy wszystko było łatwiejsze.
Cieszą mnie drobnostki, odkochałam się, czuję, że powoli ruszam do przodu nową drogą. Nie wiem, czy lepszą. Nową. Wciąż brakuje mi ludzi. Osób, z którymi mogę porozmawiać zawsze i o wszystkim. Nie czuję się bezpiecznie w swoim otoczeniu od jakiegoś czasu, jakkolwiek dziwnie to brzmi. Samotnie mi wieczorami. Ale nie jestem złym człowiekiem. Przykładnie chodze do pracy i utrzymuję rodzinę, choć ludzie w moim wieku w dużej części są w zupełnie odwrotnej sytuacji. Nie narzekam, nie jest źle. Czuję się potrzebna.
Ponownie bawię się w Św.Mikołaja, w tym roku będę jednak jednym który postanowi zostawić coś pod choinką. Smutne jest udawać zaskoczenie przy wigilinej kolacji, kiedy dostajesz coś co sama sobie kupiłaś kilka dni wcześniej, ale taki to już przerąbany los świętych. Byle do przodu..
Na studiach sesja zbliża się wielkimi krokami, słabo mi na myśl o tych wszystkich egzaminach. Jeszcze gorzej czuję się, kiedy myślę, że na gwałt muszę szukać praktyk, a kiepsko z tym tutaj aktualnie, przynajmniej z moim kierunkiem. Nie ma nic bardziej stresującego niż rozmowa kwalifikacyjna, a takie błaganie o przyjęcie na praktyki, które pewnie będą sprzątaniem i robieniem kawy, bo co by tu innego zrobić z praktykantem, to już kompletnie, calkowicie, fuj. Nie wiem jak ja to przeżyję. Nie wiem jak połącze później te praktyki z pracą. Chwilami mam ochotę rzucić wszystko w cholere i wyjechać. Byłoby miło obudzić się jako osoba, która dotychczas żyła w twojej głowie, marzeniami. Miło byłoby móc je w końcu znów zaczać spełniać. Nie wiem dlaczego z tym przystopowałam. Niektóre marzenia są piękne i bolesne. Z koncertami tak jest, zdecydowanie, może dlatego, może wciąż to jeszcze gdzieś w środku przeżywam. Może chcę zamknąć oczy i znów stać pod sceną? Nie myśleć o niczym, cieszyć się chwilą..
Brakuje mi czasami chęci do wstawania rano z łóżka. Kiedy oglądam się za siebie widzę jak bardzo nie doceniałam mojego życia kiedyś, a było dużo łatwiejsze. Żałuję, że nie wiedziałam wtedy tego, co wiem teraz. Pewnie za kilka lat pomyślę tak samo o dzisiejszym dniu. Chyba po prostu jestem głupia. Może niekoniecznie w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Powinnam rozwiązywać egzamin zaliczeniowy na platformie internetowej, a smęcę na dawno zapomnianym przez większość moich znajomych portalu. Jak nisko upadłam? Chciałabym ubrać swe słowa ponownie w wiersze, ale nie umiem chyba tego zrobić. Nie jestem w stanie teraz trzeźwo o tym myśleć.
Uśmiechnąć się i do przodu. Nic więcej nie pozostało.
Jeszcze kiedyś będzie pięknie,
teraz jest... realnie.
A rzeczywistość jest szara.
Dobranoc.
Inni zdjęcia: 19.7.25 inoeliaZiew Ziew ;) svartig4ldur... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24