
Na powyższym zdjęciu możecie sobie podziwiać moją siostrę cioteczną Simonę Laurę i kota mojej mamy, ktorgo ktos przejechal (świeć Panie nad jego duszą [*]) zwanego Lucyferem, a po fenomoenalnym odkryciu, że to kotka Belzebubą.
Ogółem to nie jest dobrze, dziś rano znowu zasłabłam.
Ostatnio tak mi sie w głowie zakręciło, że pizdnęłam (pizdnęłam, bo mocno.) w drzwi.
Dzisiejsze zmulenie jest raczej konsekwencją wczorajszego wieczoru.
Nie będę nic na ten temat mówić, bo znowu się okaże, że Ade jest czystym nieskażonym zUem.
Niby przyjaźnie z chłopakami (nie mówcie mi kurwa, że powinno być z chłopcami) są trwalsze i w ogóle srututu, a mi się od września już 3 zjebały.
Tzn., teoretycznie nadal jesteśmy przyjaciółmi, ale.. jest między nami jakaś bariera.
Już nie wisimy całymi dniami na telefonie, nie widujemy się non stop..
I chuj, że mam masę innych. Utrata kogoś bliskiego zawsze boli. Nawet częściowa.
I skoro już poruszyłam ten jakże piękny wątek przyjaźni, to chciałam powiedzieć, że nauczyłam się już odróżniać tych prawdziwych, od zwykłych skurwysynów.
Ssie mnie w żołądku z głodu, i z głodu papierosowego.
Nie wiem, czy wspomniałam o wycieczce.
Raczej nie.
No więc było spoko, pomimo tego że zaspałam (a to dopiero nowość..).
Obyło się bez %% i innych poprawiaczy nastroju, ale chyba na tym polega dobra zabawa.
Czujesz się dobrze z ludźmi, bez pomocy piwa/wódki/zioła itd.
Było naprawdę spoko.(;
Przed chwilą dzownił mój tata, że jest na lotnisku.
Jak miło, że mnie poinformował.
Od kilku dni wszystko mnie boli.
A dziś mnie wszystko jebitnie wkurwia.
Idę zajarać.
Pozdro.
znowuona
theimalove
xxolus113xx
soxabsurd
menusia069
kasiaxdbogd
hotxd
moniss666
Wszyscy obserwowani