


Harry Potter
Hagrid: Nieźle wyglądasz.
Moody: Ta, chodząca ślicznotka, lepiej zamknij drzwi, zanim go ktoś zabije.
*
Dumbledore: Nie żałuj umarłych, Harry, żałuj żywych, a przede wszystkim tych, którzy żyją bez miłości.
*
- Szpiegowałem dla ciebie, kłamałem dla ciebie, narażałem dla ciebie życie, a wszystko to robiłem, by zapewnić bezpieczeństwo synowi Lily. A teraz mówisz mi, że hodowałeś go jak prosiaka na rzeź.
- To bardzo wzruszające, Severusie powiedział z powagą Dumbledore. A więc w końcu dojrzałeś do tego, by przejmować się losem tego chłopca?
-Jego losem? wykrzyknął Snape. - Expecto patronum!. -Z końca jego różdżki wystrzeliła srebrna łania. Wylądowała na podłodze, przebiegła przez pokój i wyskoczyła przez okno. Dumbledore patrzył, aż jej srebrna poświata zniknęła w ciemności, a potem odwrócił się do Snape'a. Oczy miał pełne łez.
- Przez te wszystkie lata?...
- Zawsze.
*
Severus: Czy pamiętasz, jak mówiłem, że ćwiczymy zaklęcia NIEWERBALNE, Potter?
Harry: Tak.
Severus: Tak, proszę pana.
Harry: Nie ma potrzeby zwracania się do mnie per pan, profesorze.
*
Draco: Kto ci podbił oko, Granger? Chcę mu posłać kwiaty.
*
- Jestem nauczycielem! ryknął. Nauczycielem, Potter! Jak śmiesz grozić, że wywalisz mi drzwi?!
- Przepraszam, panie profesorze powiedział Harry, wymawiając z naciskiem dwa ostatnie słowa, po czym schował różdżkę za pazuchę.Hagrid wytrzeszczył oczy.
- A od kiedy to mówisz do mnie panie profesorze?
- A od kiedy mówisz do mnie Potter?
*
Lord Voldemort: To będzie szybkie... może nawet bezbolesne... nie wiem... nigdy nie umierałem...
*
Dumbledore: Zagłuszanie bólu na jakiś czas sprawia, że powraca ze zdwojoną siłą.
*
Harry: Ja nie szukam żadnych kłopotów. To kłopoty zwykle znajdują mnie.
*
Dumbledore: Trzeba być bardzo dzielnym, by stawić czoło wrogom, ale tyle samo męstwa wymaga wierność przyjaciołom.
___________________________________________________________________________________________
bardzo mile widziane opowiadania lub cytaty/opisy które możecie wysyłać na