photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 18 WRZEŚNIA 2011

"spotkał katar Katarzynę..."

"Lato Astronomiczne gorące, artystyczne
Ostatnią niedzielę młodzież mogła spędzić inaczej niż zwykle. Co
więcej wydarzeń było kilka, więc wybór nie należał do
najłatwiejszych. Festiwal ŁAPA i radzyński piknik historyczny zostały
już opisane, ale zostają jeszcze dożynki w Lubartowie, a właściwie
koncert popularnego ostatni zespołu Enej. Ja mimo tego, że jestem
wielbicielką Muzyki Końca Lata ( towarzyszyła mi fanka Happysadu, żeby
było śmieszniej) wylądowałam właśnie tam, więc dzielę się
wrażeniami.
Kilkanaście minut przed 20 wysiadamy z samochodu i idziemy za tłumem w
stronę dźwięków strojonego właśnie saksofonu. Witają nas- jak to na
dożynkach- zapach popcornu i oślepiające światełka. Czuję
jedzonko- informuje mnie M. i ruszamy w stronę sceny. Wcześniej
postanowiłyśmy, że nie pchamy się do przodu, więc stajemy w środku
lekko znudzonego tłumu. Z lewej rodzina z dziećmi , z prawej
ponadprzeciętnie weseli młodzieńcy. Czekamy. Wychodzi Pani, która ma za
zadanie poinformować nas co teraz. Zajmuje jej to dziesięć minut. Z
tyłu słyszymy, delikatnie mówiąc, niepochlebne komentarze. Kiedy na
scenę wychodzi marszałek, lub ktoś równie ważny same mamy ochotę
kilka takich wygłosić. W końcu pojawia się gwiazda wieczoru.
Zaczynamy się bawić, ale okazuje się, że chyba tylko my wiemy kto jest
kto. Przesuwamy się do przodu. Informują nas, że dalej przejścia nie
ma. Zostajemy, mimo średniej wieku około czterdziestki, bo
postanowiłyśmy się dobrze bawić. Panie (znacząco zawyżające tę
średnią) zabijają nas wzrokiem przez kilkanaście minut, po czym
odchodzą. Wyraźnie zniesmaczone- jak na koncercie można śpiewać i
tańczyć?! Koncert trwa mniej więcej 1, 5 godziny. Miejsce zmieniamy
jeszcze kilka razy z nadzieją, że ktoś poza pierwszymi trzema rzędami
kojarzy Enej nie tylko jako wykonawców Radia hello. No
cóż&nadzieją matka głupich. Lolek (ten mały z akordeonem)
wylewa siódme poty próbując zmusić publiczność do śpiewania. Udaje
się dopiero, kiedy porównuje refren jednej z piosenek do utworu Lady
Pank. Od tej pory jest już tylko lepiej, więc odzyskujemy wiarę w ludzi.
Wracamy zadowolone i naładowane pozytywną energią na najbliższe kilka
dni. Teraz mogę z czystym sumieniem powiedzieć: było warto."
Dam TO tu, żeby nie było, że zupełnie nic nie piszę, bo wysyłać do Bezmyślnika nie będę.
Niech mnie coć natchnie- pięknie proszę!
Pozdro.

Komentarze

sonidodelapalabra dupek jesteś, publikujesz tutaj a mnie nie chciałaś pokazać.
23/09/2011 14:15:58
~martyna cebulka troche podgniła.
18/09/2011 21:18:53