Tak, nadal.

maj 2022, nieudana akwatinta 20x17 cm 

~*~

Mam dzisiaj zły dzień, po raz pierwszy zostałam sama w domu podczas gdy reszta domowników imprezuje - proszę bardzo, nie ma Bachy tydzień w Polsce i już odczuwam tego najboleśniejsze skutki jakie tylko mogłam sobie wyobrazić!!!

Wiedziałam że tak będzie. 

W Trójce niespodziewanie puścili Sisters of Mercy - Lucretia, my reflection i przypomniały mi się wszystkie szczęśliwe momenty gdy sobie przypominałam o tej piosence w jakiś chorych nocnych godzinach i terroryzowałam nią wszystkich którzy ze mną byli w jednym pomieszczeniu. 

Ciekawe czy jeszcze kiedyś mi się to zdarzy.

Mam dość uczelni i tego jakie stresy muszę tam przeżywać. 

Nie wiem co sądzić o pracowni którą sobie wybrałam na dwa lata magisterki, jest to najbardziej wymagająca pracowania na roku i myślałam że będzie fajnie i sporo się nauczę - jak narazie spotykają mnie same zawody i nieopisany stres, telefony (kiedy ja nie rozmawiam z nikim przez telefon bo się boję), pretensje i wjeżdżanie na ambicje.

Wiecie jak jest, ktoś chce dla kogoś dobrze a ten ktoś doi z ciebie co tylko może a na koniec zapomina, że dodał cię kiedyś na grupowy czat i wchodzisz poczytać sobie jak jebią twoją ciężką pracę XDDD

I najzabawniejsze jest to, że w sumie po części się z nimi zgadzam, bo po prostu projekt w którym uczelnia bierze udział wymaga od nas projektantów niestworzonych rzeczy, których w tym przypadku się nie dało zrobić, więc wyszły słabo - co nie zmienia faktu że doskonalenie tego zajęło mi 5 miesięcy.

I myślę, że gdyby nie uczelnia, gdybym sama miała sobie poradzić z całym tym projektem, wyszłoby to sto razy lepiej. 

A tak, czuję się upokożona, lekceważona w niektórych kwestiach i jeszcze zmuszana do robienia rzeczy które są słabe po prostu, więc ja się zastanawiam kim wy jesteście na tej uczelni? Może macie talent, ale nie macie pojęcia jak to wygląda od strony studenta gdy pakujecie go do tak stresującego projektu który po prostu polega na pracy z firmą, dla wielu osób jest to pierwszy raz i to, jak firmy nas traktują jest absolutnie niedopuszczalne. 

Dlatego zemsta będzie z mojej strony taka, że obiecałam gdzie się da rozsławiać (jeszcze) niewielkie radio, dla którego przyszło mi pracować, ale tego nie zrobię, bo po prostu pracują tam buce, kuce i zacofani ludzie którzy tylko potrafią klepać o wolności i sprawczości, a przydałoby się im po prostu trochę pobyć w cywilizowanym towarzystwie to od razu by zobaczyli dlaczego ich ,,firma" źle prosperuje. 

Amen, już nigdy więcej nie pomyślę, że praca z ludźmi którzy są mentalnie dalej w latach 80 będzie czystą przyjemnością.

I w dupe se wsadźcie swoje młodzieńcze tekściki, stare dziady.

I w zasadzie to przyszłam tutaj to z siebie wyrzucić. 

Bo miałam elegancko załatwić dzisiaj parę spraw na uczelnię, ale się naczytałam o sobie i teraz mam ochotę tylko zrezygnować ze studiów, w zasadzie już za nie nie zapłaciłam, więc może sami mnie wyrzucą XDDDD

Za to wakacje będą słodkie, słodko słone, ze względu na pieniądze, ale niczego bardziej nie potrzebuję niż czytania książki z kotem na kolanach i wycieczek rowerowych i wielkiego powrotu na Useme dzięki któremu mogłam w zeszłym roku pojechać tu i tam. 

Wczoraj wykupiłam sobie dostęp z Docs Againt Gravity na film ,,Simona", bardzo na niego czekałam i bez kitu, wspaniała przygoda, przeczytałam jej wszystkie książki i wciąż wierzę, że kiedyś rzuce to wszystko, zamieszkam w głuszy, będę sobie pracowała zdalnie i nie będę się musiała przejmować wysrywami jakiś przegrywów na temat swojej pracy, która nawet nie była słaba z mojej winy.

Oh jezu, jak ja bym dzisiaj wyszła z domu i rzuciła to w pizdu.

The Hives - Hate to Say I Told You So 

deadweather

Wrocław