po trzech tygodniach przyjechałam do mojego kanapowca! zimowego futra tyle przybyło, że grzeje jak kaloryferek. no i zdecydowanie jest się do czego poprzytulać.
wracam do naukowego maratonu, życzę wam milutkiego weekendu, a wy mi życzcie, żebym się nie dała i nie oszalała, i żeby mi magicznie zaczął w końcu działać ten głupi czytnik kart, bo nie mogę wam wrzucać zdjątek :<
buziaki misiaki!