Zdjęcie: teraz mogę napisać, ze mam w domu własny zachód słońca. Mój Matejko naprawdę się spisał, jestem strasznie zadowolona.
Cześć! Długo mnie nie było, ale dużo się działo. Już dziś wieeelkkkiii chillout bo, Radujujus ma jutro swoje 18 lat! Sukienka i buciki przygotowane.
Ostatnio staram się chodzić szybciej spać, ale na staraniu się kończy. Zawsze jest cos co skłania mnie do trzymania tych moich zaspanych powiek na sile w górze. Wczoraj od tej zasady oczywiście nie było odstępstwa. Po raz 1000 <jak nie więcej> oglądnęłam Skazanego na bluesa. Świetny film to trzeba przyznać, ale skoro znam już wszystkie dialogi na pamięć, to warto było tracić kolejne dwie godziny mojego snu, przecież tak mi teraz potrzebnego? Wczoraj odpowiedz brzmiała: oczywiście, przecież co to dla mnie po raz kolejny pójście spać po 01.00, a rano jak zwykle ten sam wniosek: ale ja byłam głupia!. Ale dzisiaj robie dokładnie to samo. Już jest 23.32, a ja pisze te brednie.
Cholera jeśli kiedyś będę chciała zebrać wszystkie swoje słowa, które do tej pory napisałam i jeszcze więcej tych siedzących w zakamarkach mojej głowy w jedną całość będę musiała się przy tym nieźle wysilić, ale pewnego dnia również spełnię i to marzenie.
Teraz wypadałoby zacytować jakiego znanego pisarza, którego nie przeczytało sie ani jednego utworu w całości i nic się o nim nie wie. Ważne, aby oszukać ludzi i sprawić złudzenie, że jednak cos sie w głowie posiada. Nie, to nie ja. Jak juz mówiłam, mam gdzieś jakieś śmieszne udowadnianie. Ważne, że ja wiem, że jestem prawdą, która sama akceptuję.
Ja.