photoblog.pl

Załóż konto

Rozdział 6 2/3

- Czy ty rozumiesz, co ona zrobiła?! - Powiedział ze złością Klein.
- A ty wiesz?! Nikt nie zna skutków, których tak bardzo się obawiasz. - Odpowiedział Hekes ze złością.
- Ona się musi wytłumaczyć! A ty masz mieć do mnie szacunek!
- Nie mogę mieć szacunku do kogoś, kto nie szanuje zdrowia innej osoby. Ona nie może się teraz martwiś takimi rzeczami. Jak zaleczy rany, możesz kazać jej szukać jakiegoś rozwiązania, ale na razie nic ci nie jest. Nie rób tragedii z niczego.
- Daje wam czas do końca tygodnia.
Kamia szybko odsunęła się od drzwi. Inaczej Hekes uderzyłby ją drzwiami, gdy z impetem wychodził z gabinetu. W sekundę jego złość przemieniła się w strach i zdziwienie. Stanął naprzeciwko Kamii i nie potrafił wydusić z siebie słowa.
- Poszłam coś zjeść. - Powiedziała Kamia. - Nie martw się.
- Raczej nie liczyłem, że wstaniesz?
- Dlaczego?
- Od naszej ostatniej rozmowy minęły trzy dni. Byłaś jak w śpiączce przez ten cały czas. Więc dziwi mnie to, że chodzisz. - Powiedział z przejęciem Hekes.
- Byłam głodna.
- To wszystko tłumaczy. - Zaśmiał się. - Wróć do pokoju, a ja ci coś przyniosę.
- Przecież mogę iść. - Zaprotestowała Kamia.
- Może lepiej nie. Ledwo stoisz i nie wyglądasz najlepiej.
- Dobra, ale masz przynieść coś dobrego. - Powiedziała Kamia i wróciła do pokoju.
Kamia usiadła na fotelu i dopiero teraz zauważyła, że na stoliku leży małe lusterko. Sięgnęła po nie i gdy się przejrzała, aż podskoczyła z miejsca. Nigdy nie nie przejmowała się aż tak bardzo wyglądem, ale teraz sama bała się tego, jak wygląda. Miała przekrwione oczy i fioletowe sińce zaraz pod nimi. Ogromny siniak widniał na jej policzku, a usta miała pocięte prawie co centymetr. Nie zdawała sobie sprawy z tego, jak źle obecnie wygląda, więc teraz już rozumiała, dlaczego Hekes tak się martwił. Z przerażeniem, powoli dotykała swojej twarzy końcówkami palców. Przyglądała się tak jeszcze parę minut, gdy nagle wszedł HekesKamia szybko schowała lusterko za plecy, tak aby Hekes nie widział, że się tym przejmuje. Wszedł z dumną miną do środka, niosąc drewnianą tacę z talerzem pełnym naleśników. Położył ją koło Kamii i dał jej znak, że już się częstować. Kamia uśmiechnęła się i z chęcią zjadła wszystko.
- Powiesz mi teraz, co się z nimi stało? - Zapytała Kamia.
- Nie wiem, czy to dobry pomysł z uwagi na twój stan.
- Jeśli nie będę wiedzieć, pogorszy się jeszcze bardziej.
- No dobrze. - Westchnął Hekes. - Twój ojciec dalej znajduje się w skrzydle szpitalnym. Ma dużą ranę, która ani trochę nie chce się zagoić.
- Co? Jak to się stało. - Zapytała przerażona Kamia.

Dodane 17 KWIETNIA 2019
392
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika czytambolubie.