- czemu nie chodzisz do szkoły? - zapytałam przyjaciółkę. - mam 5 zagrożeń, po chuj mam chodzić? - syknęła. - 5 zagrożeń to jeszcze nie koniec świata. musisz się uczyć. - powiedziałam. - ok, jutro przyjdę. - rzuciła. - pójdziemy jutro na wagary? - wyjechałam. - ucz się, ale chodź na wagary. - obie wybuchnęłyśmy śmiechem. - i właśnie za to Cię kocham. - powiedziała, a mi zrobiło się cieplej na sercu.