Leżę sobie w tych 4 ścianach , na swoim 4-nożnym przyjacielu
I patrzę na ścianę , nie jest najładniejsza , troche poobdzierana , gdzieniegdzie łuszczy się tynk
wszystko byłoby dobrze , gdyby nie ten pająk, który nie daje mi zasnąć.
Wspina się po ścianie , jego chude nóżki wbijają się w chropowaty tynk i mam wrażenie , że na mnie patrzy
Przeszkadza mi to , bo zaburza mi obraz , który sobie zaplanowałam widzieć
Chciałabym , żeby przyszła mama i wciągnęła go do odkurzacza , tak , aby aż zaświstała rura.
Ale za póżno , śpi , sama tego nie zrobię , bo w odkurzaczu zapchał sie worek , a ja nie umiem tego wymienić
z resztą nie chcę nikogo budzić hukiem starego warczącego zelmera
Szkoda , że w pokoju nie mam prysznica , bo bym go spłukała i spokój .
Próbowałam tego z oczu , ale to coś nie działa , za małe ciśnienie , chyba .
Może pantofel? Tak , pantofel byłby OK, ale jak zmiażdzę go pantoflem , to zostanie plama.
Plama , jest jeszcze gorsza niż ten pająk , bo nie można jej wyczyścić,
a nie chcę jeszcze gorzej odrapać i tak wymęczonej już ściany.
To nic , niech zostanie , ważne żeby nie była to samica z młodymi.
zamykam oczy i idę spać , nie mogę , bo czuje to pajęczysko pod powiekami
I w takich oto chwilach wolałabym mieć tak zaburzony umysł , aby nie myśleć o niczym
tylko wykonać zadanie , które zadaje nam natura , czyli po prostu zasnąć jak borsuk.
Takie rzeczy to tylko po dwóch głębszych , bądź innym odmóżdżaczu
Coraz bardziej się jednak do niego przyzwyczajam , bo jak się bardzo nie rusza to nawet go lubię
Taki tam kątnik domowy między skroniową , a ciemieniową .
Najgorsze te pajęczyny , których często nie widać , więc ciężko pozprzątać
Dziękuje Bogu , że nie mam arachnofobii , bo chyba bym zawariowała.