prolog

Plusy długich włosów i glanów? Wyglądasz świetnie. Minusy? Przyciągasz świrów, dresów, żuli i agresywne moherki& chociaż swoja drogą wolą świry niż plastiki& ale od początku&
Kim jestem? Wiecznym hippisem o punkowo - metalowym sercu biegającym z marychą w kieszeni. Tak, to ja jestem tym typem, który gra wam na dworcach i pija tanie wino w parkowych krzakach. Żyję w świecie pełnym pustych ludzi, gdzie rocknroll umiera w kącie broniąc się resztkami sił. Żałuję, że nie urodziłem się wcześniej - w erze wielkiej Woodstokowej rozpierduchy. Na moje (nie?)szczęście Jezus w glanach zesłał mi przyjaciół, którzy dzielnie wspierają mnie w misji zwanej życiem.  Drzewko, Zuo, Meg i Kot to największe świry i dziwacy jakich matka ziemia nosiła od czasów narodzin Ozziego Osbourna.

Drzewko - koneserka taniego wina, znawczyni teorii pogo, wieczny punk pochodzący z tradycyjnej punkowej rodziny, posiadaczka agresywnej moherowej babci

Meg - artystka - buntowniczka o rozdwojonej jaźni, fanka wszystkiego co mroczne i ociekające krwią,
A jej drugie ja potrafi zrobić większy rozpierdziel niż pijany ruski pluton z czołgiem

Kot - hmmmm& amator spirytusu i kociny, miłośnik koronek i gotyckich budowli typu - wysokie i smukłe, przeżarty metalem do szpiku kości posiadacz mrocznych tajemnic, idealny pracownik kostnicy

Zuo - Człowiek scyzoryk, nieodłączny towarzysz matematycznych zmagań oraz fan wszelkich moich pomyłów.

To oni mnie wychowali i zepsuli. To oni pokazali mi, że rock jeszcze nie umarł i jest nadzieja na tym chorym świecie& Może i nie zawsze było idealnie ale dzielnie stawialiśmy opór i wałczyliśmy do końca& ehhh aż łezka się w oku kręci na samo wspomnienie&