Padam na twarz. Nie ma mnie dla nikogo. I pomyśleć, że to dopiero początek. Przynajmniej nie myślę tyle. Myślenie powoduje u mnie dziwne stany, które nie powinny mieć miejsca. Sytuacja ta powoduje, że nie mam czasu myśleć. Mogę to robić ewentualnie nocami, ale fakt, że jestem tak zmęczona eliminuje nawet tą ewentualność. A uśmiech wynagradza wszystko :)