http://www.youtube.com/watch?v=r7xlmfE8ECg
II część dostępna tu:http://www.photoblog.pl/cytatyiopisy/112568166
Przecież nic się nie stało... Nic? Nic nowego. W sumie Olka już niczego nie była pewna. Obecnie miała zamiar zabrać się za pisanie rozprawki na j.polski , której temat brzmiał "Czym kierować się w życiu? Rozumem czy uczuciami?".Jakoś nie miała weny na pisanie takich strasznych prac literackich. Olka była typową polonistką. W podstawówce zawsze miała świadectwa z paskiem, lecz teraz już jej do nich trochę brakowało. Jednak starała się, jak mogła. Wzorowa uczennica.
Ale, gdzie podziała się dawna Aleksandra? Taka śliczna, uśmiechnięta, pozytywna i całkowicie beztroska? "Kotku, wyniszczyłeś mnie" To jedyna myśl, która w tym momencie przelatywała przez jej tłumione myśli. Dlaczego się tak bardzo zmieniła? Czy tnie się tylko po to, żeby ONA miała dobrze? Być może. Być może jest straszną egoistką. I być może ona sama o tym wiedziała.
Rozmyślała nad argumentami, które możnaby użyć w tej pracy. Rozum? Przecież rozum może być chory. Z drugiej strony, gdyby nie on, byłaby głupota. Uczucia? Uczuciami w życiu praktycznie nie można, nie wolno nam się kierować. Aleksandra wiedziała doskonale, że i jedno i drugie rozwiązanie jest złe. Używała już przecież rozumu i wyszły z tego problemy. Ile razy chciała się pozbyć miłości do Daniela? Tyle samo razy ta miłość dawała o sobie znać. Za każdym razem. Również, za każdym razem coraz mocniej, głębiej i bardziej boleśnie. Uczuciami kierowała się również wiele razy i również jej uczucia ją samą zawiodły. Dlaczego? Być może dlatego, że nie znała samej siebie? Nikt tego nie wiedział, nawet sama Olka. "Teraz chodź, opowiem Ci, jak bardzo boli Twoja nieobecność." Tak... to była prawda, której nikt nie mógł zdementować. Bardzo bolało Olkę, że nie ma przy niej Jego. Przecież On zawsze był! Jak sobie teraz poradzi? Była od Niego uzależniona, to na pewno.
Mijał kolejny dzień. Kolejny dzień, kiedy Jego nie było przy niej. Kolejny dzień bez Niego. Kolejny dzień cierpienia. Kolejny dzień tęsknoty... Kolejny dzień myślenia o Nim. Niestety, takie myślenie sprawiało jej ból. 'Potrzebuję doktora, aby przywrócił mnie do życia'. Słowa tej piosenki wręcz doskonale pasowały do jej aktualnej życiowej sytuacji. Potrzebowała kogoś, aby przywrócił ją do życia. Nie, nie chodzi tutaj o stan fizyczny, bo przecież Olka żyła i miała się z pozoru całkiem nieźle. Właśnie. Stan fizyczny i słowo 'z pozoru'. Właśnie w tych słowach krytje sie wielka tajemnica. Potrzebowała kogoś, aby przywrócił ją do życia psychicznego. Żyła i miała się dobrze, ale niestety, czuła, jakby to wszystko przydarzało się komuś innemu. Komuś, kto stoi z boku. A Olka jest obserwatorem tych wszystkich wydarzeń.
Dlaczego On jest taki obojętny? Nie, nie na wszystko. Jest jedna rzecz, którą On wiedziała napewno. Wiedział, że nie chce się z Nią widywać, przytulać i całować. Rozmowy? Rozmowy owszem. Mimo wszystko, ona uwielbiałą tę Jego obojętność. Bo przecież jeśli się kogoś kocha, to kocha się go w całości. Kochała więc Jego całego, wraz z Jego okropną obojętnością.
Miłość? Miłości już dziękujemy? Nie, to nie dla Olki. Ostatnio miłość porównała do bańki mydlanej. Bo przecież jeżeli dostarczamy bańce CO2, wydychanego z naszych płuc, to bańka jest większa, piękniejsza i coraz badziej kolorowa. Bardzo podobnie jest z miłością.Kiedy karmisz ją czułością , troską, pocałunkami, spotkaniami, przytulaniem.... ona jest coraz większa , coraz bardziej kolorowa i coraz śliczniejsza. Również wtedy jest coraz ciężej i coraz boleśniej i dłużej się od niej uwolnić. Jednak, wystarczy chwila zawahania i nieuwagi i wszystko pryska, rozpływa się i nagle przestaje istnieć. Nie może się odrodzić . Tak samo jest z bańką mydlaną...
Pisała deksterr