Ona - zwykła, wysoka szatynka o brązowych oczach. Właśnie poszła do 1 klasy gimnazjum. On przystojny, opalony, wysportowany, 3 klasa gimnazjum. Pewnego sobotniego wieczoru ona jak zwykle siedziała przy komputerze słuchając muzyki i przeglądając facebooka. Nagle dostała wiadomość. Pomyślała że to pewnie znowu ktoś chce się zapytać o prace domową lub inne nieważne rzeczy, ale wyświetliło się imię Marcin, to był on. Wcześniej specjalnie nie rozmawiali, jedynie znali się z widzenia, więc ona była trochę zdezorientowana. Pisali normalnie. Po kilku minutach przeszli na gg. Padło pytanie: Może chciałabyś się jutro spotkać?, ona pomyślała że w sumie to nie ma nic do stracenia więc się zgodziła. Na drugi dzień spotkali się jak planowali o godzinie 15. Był to kwiecień, pogoda im bardzo dopisywała. Siedzieli na zielonej ławce rozmawiając. Na początku rozmowa za bardzo się nie kleiła, ale później znaleźli kilka wspólnych tematów. Oboje byli zestresowani. Ona przejmowała się tym że ich rozmowa się nie klei i jest pewnie wielką nudziarą według niego i więcej się z nią nie spotka. Jego zaś peszyła jej obecność. Po godzinie rozmów on zebrał się na odwagę: Muszę ci coś powiedzieć, ale się boję.. - Ty? Przecież ty się niczego nie boisz :D - Ale z tym mam właśnie dylemat. - Wykrztuś to z siebie i po kłopocie. - No bo.. Cholernie mi się podobasz i nie wiem co z tym zrobić.. Spojrzał na nią swoimi zielonymi oczami, miał minę którą ona pierwszy raz widziała na jego twarzy. Była jakby.. niezdecydowana? Diana, bo tak miała na imię, była zaskoczona. Nie wiedziała kompletnie co powiedzieć. To chyba pierwszy raz kiedy jakikolwiek chłopak powiedział jej coś takiego. Kilka osób mówiło jej, że jest ładna, ale ona nie brała tego na serio. Według siebie była po prostu zwykła. A co chciałbyś z tym zrobić? -Nie wiem. To zależy od Ciebie. Czy zamiast "Ty i Ja" po prostu być "My".. - Ale ja Ciebie prawie nie znam.. - No to poznasz. - Musiałabym się dłużej zastanowić. Odeszli od tego tematu. Rozmawiali o niczym konkretnym. Normalnie, tak jak wcześniej. Gdy dochodziła godzina 20 ona powiedziała, że musi się zbierać. On odprowadził ją pod sam dom. Pożegnali się bez niczego. Tylko spojrzeli sobie w oczu mówiąc Do jutra w szkole oboje uśmiechnięci.
Diana po powrocie nie wiedziała co się stało. Nie wierzyła. Jeden z "elity" szkolnej spotkał się z pierwszoklasistką. Od razu napisała do swojej najlepszej przyjaciółki. Ona przyznała że wcześniejszego dnia do niej też napisał. Pytał o Dianę. O czym z nią rozmawiać, czego unikać i czy miałby szanse. Diana jak tylko to usłyszała ucieszyła się. Nie mogła doczekać się kolejnego dnia, chociaż to był poniedziałek którego nienawidziła i musiała iść do szkoły. Cieszyła się jedynie dlatego, że zobaczy jego.
Kornelia.
____________________________________________________________
Jeśli podaba wam się opowiadanie to piszcie w komentarzach, a ja napiszę dalszą część. :)
Dobranoc wszystkim ! :*