Żeby znowu był lipiec tego roku. Twoja bluza tak cudownie pachniała, a twoje usta były takie słodkie. W te dni czułam, że przez chwilę mam wszystko czego potrzebuję, czułam, że jestem cholernie szczęśliwa .
Miłość to nie motylki w brzuchu. Tylko świadomość, że ta osoba będzie blisko kiedy naprawdę będzie ciężko.
Nie jestem idealna, nie jestem lalką z dużym biustem, tapetą i mini spódniczką, jestem dziewczyną w bluzie, trampkach, spodniach z niedoskonałościami. I jestem z tego dumna.
Bo przychodzi taki czas, taki moment, gdzie zdajemy sobie sprawę, że jedyne czego potrzebujemy to tej konkretnej osoby.
Widzisz jak nam spierdala szczęście .?
W opisie miała kropkę, zwykły interpunkcyjny znak. I nikt by nie pomyślał ile w tej kropce było zamkniętych uczuć.`
Pamiętam słowa, które zabolały mnie tak strasznie. Co czułam ? Nie pytaj, nieważne.
Pojawiłeś się , na chwilę . ZNOWU ..I za cholerę nie wiem , czy zatrzymywać Cię z całych sił i nie dać znowu odejść , czy spieprzać ile sił w nogach , jak najdalej od Ciebie...?
Pfff. Prosisz o wybaczenie.? Chcesz się pogodzić.? Dobra. Pogodzić się mogę, ale nigdy Ci nie wybacze.! i nie proś suko, żeby było tak, jak kiedyś, bo nigdy nie będzie.!
Zamiast 'lekcja', Twoje imię, data, zawsze ta sama. Nasze rozstanie. W temacie krótkie 'wróć' i tak co 45 minut. To już 3 korektor w tym roku, wiesz?
Najbardziej bolą Twoje obietnice, które dały mi nadzieję najpiękniejszych chwil ...
Mną się nie przejmuj, jestem tylko kolejnym pionkiem na kartkowanej planszy, prędzej czy później będzie "szach-mat", a ja odejdę na Twoich oczach, w Twoich łzach..
Pewnie w tej chwili 857346 ludzi na świecie , ucieka przed czymś , panicznie się tego bojąc . 747456 ludzi , płacze przez wspomnienia . 388948 jest chora na miłość , a ja , wyłożyłam nogi na biurko , zapaliłam papierosa i na wszystko mam wyjebane.
I tu siedemnasta litera polskiego alfabetu wcale nie oznacza miłości, czy Twojego imienia. tu oznacza melanżowanie. nic więcej.
I nie mów do mnie "kotku" . Nie mam czterech łap i nie mrucze, weź ogarnij .
Blada twarz w oknie. Rozciągnięta koszulka. Szerokie spodenki. Rozmazany makijaż. Łzy w oczach. i brak tej głupiej chęci do życia.