Nie tak miało być
cz. 9
Dochodzi dwudziesta czwarta, Mateusz podjeżdża pod mój dom. Wyskakuję jak oparzona, on wychodzi z auta i pomaga włożyć mi walizkę do bagażnika. Otwiera przede mną drzwi i zaprasza do środka, za moment już jest na swoim miejscu.
-Gotowa?- pyta i odpala silnik.
-Możemy jechać- przytakuję, a on płynnie włącza się do ruchu. Milczymy i czuję się nieswojo, ciszę zagłusza jedynie głos Adama Lamberta 'Just dont give up Im workin it out Please dont give in I wont let you down It messed me up Need a second to breathe Just keep coming around Hey..'. Czuję się dosłownie jak w filmie do którego ktoś świetnie wybrał ścieżkę dźwiękową.
-Jesteś zły?- pytam cicho, bojąc się usłyszeć odpowiedzi.
-Skupiam się na jeździe- oschły ton.
-Może nie chcesz jechać?
-Może ty nie chcesz?
-Gdybym nie chciała to by mnie to nie było.
-I vice versa.
-Czyli jesteś zły o wczoraj. Okej.
-Po prostu mi przykro, wiesz. W poniedziałek jakoś nie miałaś obiekcji przed wkładaniem mi języka w usta- mówi ciut agresywnie, nawet na mnie nie spogląda- innym też nie stawiałaś oporu, z tego co słyszałem- więc o to chodzi. Wciskam się w fotel, chciałabym zniknąć. Pierwszy raz przez myśl przechodzi mi, że zmarnowałam szansę na normalny związek tymi wybrykami. Szybko mrugam, żeby się nie rozpłakać- chciałem tylko cię pocałować, a ty uciekłaś z płaczem co najmniej jakbym miał zamiar cię zgwałcić- rusza spod świateł z piskiem opon.
-To nie tak.
-Wiem, to nie tak jak myślę. Tylko nie wiem co mam myśleć, bo nie wyjaśniłaś mi tego. Nie sądziłem, że jesteś aż tak wypaczona pod względem budowania relacji- czuję się jakbym dostała w policzek.
-Zawróć, odwieź mnie do domu- mówię przez płacz.
-Powtórz to- nie odzywam się, tylko łykam łzy, które pędzą po moich policzkach- słyszysz, powtórz to, wystarczy słowo, a cię odwiozę- spogląda na mnie pierwszy raz od czasu kiedy wsiedliśmy do jego błękitnego BMW. Minęła prawie godzina od tego czasu, zdążyliśmy wjechać już na autostradę. Szaleńczym tempem przecina trzy pasy, nie wiem nawet czy upewnił się czy może wykonać ten manewr. Zjeżdżamy na autostradowy przystanek. Zatrzymuje auto w najbardziej pustym miejscu, wysiada i podchodzi od mojej strony żeby otworzyć moje drzwi. Podążam w jego ślady i teraz stoimy naprzeciwko siebie. Ja zapłakana, on zdenerwowany. Mierzymy się wzrokiem.
komentujcie Misie, chcę poznać Waszą opinię :*